Makarewicz jest w Rosji krytykowany za poparcie, jakiego od początku udziela rewolucji na Ukrainie. Ataki na niego nasiliły się po tym, jak dwa tygodnie temu w kontrolowanym przez ukraińskie siły rządowe Światogorsku, w Donbasie, zaśpiewał dla uchodźców z Doniecka i Ługańska. Niektórzy rosyjscy politycy, dziennikarze i twórcy kultury uznali postawę muzyka za niepatriotyczną.- Od trzech tygodni z łamów prasy i ekranu telewizora spływa na mnie potok brudu i oszczerstw. Jestem nazywany przyjacielem junty, poplecznikiem faszystów i zdrajcą. Tymczasem jedyne +przestępstwo+, jakie popełniłem, sprowadza się do tego, że w Światogorsku w obozie dla uchodźców z Doniecka i Ługańska w ramach działalności charytatywnej zaśpiewałem trzy piosenki dla dzieci tych uchodźców - oświadczył muzyk. Makarewicz oznajmił, że nie poczuwa się do żadnej winy. - Wszystko pozostałe, co o mojej podróży (do Donbasu) opowiadają media, jest kłamstwem - podkreślił. Muzyk przypomniał, że założony przez niego zespół "Maszyna Wriemieni" istnieje już 45 lat oraz że w tym czasie zdobył miliony sympatyków w Rosji i poza jej granicami. - Jeśli można nas o coś oskarżyć, to na pewno nie o to, że nie kochamy swojej ojczyzny - zaznaczył. Sekretarz prasowy prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow oświadczył we wtorek, że poinformuje Putina o liście Makarewicza. Rzecznik Kremla wyraził zarazem zdziwienie, że muzyk prosi prezydenta, by ten spowodował zaprzestanie szczucia swojej osoby. W ocenie Pieskowa, to, co Makarewicz uważa za szczucie, można uznać za reakcję opinii publicznej. Bodaj najostrzej muzyka zaatakował Jewgienij Fiodorow, deputowany do Dumy Państwowej z ramienia stanowiącej zaplecze polityczne Putina partii Jedna Rosja, który zażądał odebrania Makarewiczowi odznaczeń państwowych. Parlamentarzysta oznajmił, że muzyk współpracuje z "faszystami" na Ukrainie i że już dawno "przeszedł na stronę wrogów Federacji Rosyjskiej". W przeszłości Makarewicz niejednokrotnie kierował listy otwarte do Putina. W sierpniu 2012 roku w wystąpieniu takim skrytykował stan sądownictwa i korupcję w Rosji. W październiku 2013 roku poprosił prezydenta, by zwrócił uwagę na urzędników, którzy "wyciągają z budżetu miliony i miliardy", a z których winy "spadają rakiety i śmigłowce". W niedzielę Makarewicz znalazł się wśród kilkunastu twórców kultury, naukowców, aktywistów społecznych, ludzi mediów i polityków, których kontrolowana przez Kreml telewizja NTV określiła jako "narodowych zdrajców" za to, że domagają się, aby Rosja wstrzymała poparcie dla rebeliantów na wschodniej Ukrainie. W filmie dokumentalnym "13 przyjaciół junty" prokremlowska stacja zaatakowała także m.in. popularną piosenkarkę rockową Dianę Arbeninę, pisarzy Wiktora Szenderowicza i Dmitrija Bykowa, politologów Stanisława Biełkowskiego i Aleksandra Kyniewa, dziennikarzy Aleksieja Suchanowa i Ilję Kazakowa, aktywistę społecznego Marka Galperina oraz lewicowego deputowanego do Dumy Państwowej Ilję Ponomariowa. W wypadku Arbeninej, liderki zespołu "Nocznyje Snajpery", postawione przez NTV piętno zdrajczyni "zaowocowało" już odwołaniem jej koncertu we Włodzimierzu. Piosenkarka stała się "bohaterką" filmu z powodu tego, że w lipcu swoje 40. urodziny świętowała w Kijowie, gdzie ze sceny poprosiła o wybaczenia za kolegów, którzy - jak to ujęła - "nie poparli Ukraińców w strasznym dla Ukrainie czasie".