Przyczyną protestu jest wprowadzenie we Francji nowych przepisów, które zakazują eksponowania symboli religijnych - w tym właśnie islamskich chust - we francuskich urzędach i szkołach publicznych. - Francuskie władze chcą sprawić, by nasza religia była zakazana i ograniczyć wolność muzułmańskich kobiet. To po prostu religijne represje - mówi korespondentowi RMF młoda muzułmanka w chuście na głowie. Szef radykalnej partii muzułmańskiej ostrzegł jednak, że zakaz ten może doprowadzić do wybuchu zamieszek. - Żądamy, że by Chirac wycofał tę decyzję, zanim będzie za późno, bo w przeciwnym razie jedynym rozwiązaniem będzie otwarta konfrontacja. Nie będziemy podporządkowywać się prawom, które ograniczają wolność wyznaniową - mówi szef partii islamskiej. Przypomina również, że we Francji żyje ok. 5 mln muzułmanów.