Kiedy w piątek Amedy Coulibaly wtargnął do sklepu z koszerną żywnością w Paryżu i zaczął strzelać do obecnych w nim klientów Lassana Bathily zachował zimną krew. Natychmiast wskazał klientom drogę do piwnicy, gdzie znajdowała się chłodnia. "Zszedłem na dół, razem ze mną było kilkanaście osób, otworzyłem drzwi do chłodni, zgasiłem światło i wyłączyłem chłodzenie. Kiedy wszyscy byli w środku, powiedziałem im by byli cicho i wyszedłem. Gdy było już po wszystkim, ci ludzie bardzo mi dziękowali" - opowiadał Bathily francuskiej telewizji internetowej BFMTV. Nie wiadomo dokładnie, ile osób udało się uratować muzułmaninowi. W zależności od źródeł pojawiają się różne informacje. Jeden z radnych miasta, mówił o sześciu dorosłych i jednym dziecku ukrytym w chłodni, natomiast BFFMTV podało, że było ich aż 15. Muzułmaninowi udało się uciec ze sklepu przez windę towarową - pisze "The Huffington Post". Gdy Bathily stanął twarzą w twarz z otaczającymi sklep policjantami, ci początkowo wzięli go za terrorystę. Dopiero po zweryfikowaniu jego tożsamości, służby rozpoczęły z nim współpracę. Bathily pomógł w sporządzeniu planu sklepu, w którym zamachowiec przetrzymywał zakładników. Lassana Bathily, opisywany przez francuskie media jako "muzułmanin z Mali", pracował w sklepie koszernym od kilku miesięcy. JK