Zaapelował o ułatwienia wizowe dla Gruzinów podróżujących do UE, z jakich dziś korzystają posiadacze rosyjskich paszportów w Osetii Południowej i Abchazji na podstawie umowy UE-Rosja o readmisji i ułatwieniach wizowych. Dzięki tej umowie płacą dwukrotnie taniej za wizy Schengen. - Taka sytuacja to zły sygnał (ze strony UE) - powiedział na konferencji prasowej Brok. Brok, koordynator ds. polityki zagranicznej w największej, chadeckiej frakcji politycznej w Parlamencie Europejskim, był w poniedziałek wraz z austriackim eurodeputowanym Othmarem Karasem w Gori. - Nie było żołnierzy rosyjskich, ale miasto wygląda bardzo dziwnie, jak z filmów Wima Wendersa. 45-tysięczne miasto jest wyludnione. Pozostały głównie kobiety i dzieci. Brakuje jedzenia, lekarstw - relacjonował. - Trzeba zrobić wszystko, i to szybko, by zapobiec efektowi domina. Jeżeli (Rosji) uda się zdestabilizować Gruzję, to następna będzie Ukraina i Azerbejdżan - powiedział Brok. Dodał, że cały region "siedzi na beczce z prochem". - Nie wiem, jaka jest dziś strategia Rosji wobec Ukrainy, ale musimy się przygotować - dodał, wspominając o ważnych dla UE rurociągach energetycznych. Niemiecki polityk wyraził żal, że UE - w przeciwieństwie do Rosji - nie ma strategii wobec regionu. Jego zdaniem UE powinna wzmocnić Europejską Politykę Sąsiedztwa. - Dla Ukrainy możemy zrobić wiele, nie tylko koncentrować się na przyszłości i możliwym członkostwie - powiedział, proponując stworzenie "europejskiego obszaru gospodarczego plus", co pozwoliłoby temu krajowi przyjąć 70 proc. prawa wspólnotowego. Z drugiej strony wezwał władze Ukrainy, by skończyły wewnętrzne kłótnie. Brok skrytykował UE za brak polityki zagranicznej wobec Rosji i ogólnie na arenie międzynarodowej, co sprawia, że "UE zajmuje się tylko gaszeniem pożarów, które zapala ktoś inny". Jego zdaniem pokazuje to, jak bardzo UE potrzebny jest Traktat Lizboński, który wzmacnia politykę zagraniczną UE. Zdaniem Broka "wciąż są szanse, by uniknąć rozpoczęcia nowej zimnej wojny, ale w tym celu nie możemy zamknąć wszystkich kanałów komunikacyjnych z Rosją". Dodał, że sprawdzianem dla Rosji będą najbliższe dni - czy prezydent dotrzyma słowa i rosyjskie wojska wycofają się z Gruzji. Podkreślił też, że potrzebne jest wysłanie międzynarodowych, a nie tylko unijnych obserwatorów i sił pokojowych do Gruzji.