May obroniła się w środę przed wnioskiem o udzielenie jej wotum nieufności jako przewodniczącej Partii Konserwatywnej. Sojusznicy szefowej rządu zgromadzili 200 głosów podczas gdy 117 posłów domagało się jej rezygnacji. Przemawiając przed słynnymi drzwiami na Downing Street po ogłoszeniu wyniku głosowania, May przyznała jednak, że "znaczna" liczba deputowanych zagłosowała przeciwko niej i zapewniła, że uważnie wysłuchała ich opinii. Wynik głosowania jest gorszy od spodziewanego bowiem posłuszeństwo May wypowiedziało aż 37 proc. posłów jej macierzystego ugrupowania, co zapowiada brak rozwiązania fundamentalnego problemu szefowej rządu: parlamentarnej arytmetyki, która wskazuje na to, że jej rząd nie jest w stanie uzyskać większości głosów w Izbie Gmin dla proponowanej treści umowy wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. "Po tym głosowaniu musimy wziąć się za realizowanie brexitu w interesie Brytyjczyków i budowanie lepszej przyszłości dla naszego kraju" - podkreśliła premier, zapowiadając podjęcie kolejnej próby renegocjacji z UE w sprawie tzw. mechanizmu awaryjnego dla Irlandii Północnej (ang. backstop). Zapisane w projekcie umowy wyjścia z UE rozwiązanie zakłada, że - w razie braku innego rozwiązania - Zjednoczone Królestwo byłoby zmuszone do pozostania w unii celnej i elementach wspólnego rynku UE, a także mogłoby dojść do powstania granic regulacyjnych między Wielką Brytanią a Irlandią Północną. Te zmiany pozwoliłyby na uniknięcie powrotu twardej granicy między Irlandią Północną a Irlandią i kontynuację trwającego od 1998 roku procesu pokojowego. Dziennik "The Guardian" zasugerował późnym wieczorem w środę, że liderzy Unii Europejskiej są gotowi podkreślić we wnioskach po czwartkowym szczycie UE w Brukseli, że "backstop nie stanowi pożądanego wyniku" negocjacji dotyczących przyszłych relacji handlowych z Wielką Brytanią i złożyć polityczną deklarację, że będą pracowali na rzecz porozumienia, które pozwoli na uniknięcie użycia tego mechanizmu. Przemawiając w Londynie, szefowa rządu zaznaczyła jednak, że "choć doprowadzenie do brexitu jest ważne, to musimy się także skupić na innych kwestiach, które ludzie uważają za istotne i mające znaczenie dla nich na co dzień; sprawach, dla których weszliśmy do polityki". W tym kontekście wymieniła m.in. dalszą reformę sektora publicznego (w tym służby zdrowia) oraz budowę nowych mieszkań. Krótkie gratulacje przekazali premier także ministrowie jej rządu, w tym także politycy, którzy są wymieniani jako jej potencjalni następcy na stanowisku premiera. "W porządku, głosowanie za nami. Pora się zjednoczyć oraz zrealizować brexit i dużo więcej" - napisał minister spraw wewnętrznych Sajid Javid. "Mocny wynik dzisiejszego wieczora. Teraz możemy wziąć się za ważną robotę jak jest przed nami" - dodała szefowa resortu pracy i emerytur oraz poprzedniczka Javida w MSW, Amber Rudd. Z kolei minister ds. brexitu Stephen Barclay ocenił, że premier May osiągnęła "jasne i zdecydowane zwycięstwo". "Teraz musimy skupić się na realizacji brexitu w sposób, który szanuje wynik referendum i jednocześnie chroni miejsca pracy i nasze bezpieczeństwo" - zapowiedział. W zupełnie innym tonie wypowiadali się jednak krytycy szefowej rządu z eurosceptycznego skrzydła Partii Konserwatywnej, którzy zadeklarowali dalszą opozycję wobec proponowanej umowy wyjścia z UE, a niektórzy z nich zagrozili gotowością wejścia w sojusz z opozycją w celu zwołania przedterminowych wyborów parlamentarnych. W trakcie wcześniejszych dyskusji z posłami, May złożyła szereg obietnic mających umożliwić jej utrzymanie się na stanowisku premiera, zapowiadając m.in., że nie poprowadzi Partii Konserwatywnej do kolejnych wyborów parlamentarnych, które zaplanowane są najpóźniej na 2022 rok. Procedura głosowania nad wotum nieufności dla szefowej ugrupowania jest czymś innym niż głosowanie nad wotum nieufności dla całego rządu, nad którym głosowaliby wszyscy posłowie zasiadający w Izbie Gmin. Opozycyjna Partia Pracy zapowiadała w ostatnich dniach, że złoży taki wniosek "w odpowiednim momencie", ale nie sprecyzowała, kiedy to nastąpi. Wielka Brytania powinna opuścić Unię Europejską 29 marca 2019 roku. Z Londynu Jakub Krupa