Ambasador Mull podkreślił przed szczytem Sojuszu w Newport, że nie chce przesądzać, czy NATO zdecyduje o rozmieszczeniu w Polsce baz wojskowych lub logistycznych, natomiast nie wykluczył, iż Sojusz podejmie decyzje o ulokowaniu w naszym kraju lub w państwach bałtyckich dodatkowych elementów natowskiego systemu obrony przeciwrakietowej. Zaznaczył także, że ważnym tematem szczytu w Newport będzie sytuacja na Ukrainie. Jak stwierdził, debata o sprzedaży broni ofensywnej Kijowowi jest wciąż otwarta. Andrzej Gajcy: Za kilka dni w Walii odbędzie się najważniejszy od lat szczyt NATO. Do podjęcia jakich decyzji Stany Zjednoczone będą przekonywać swoich sojuszników? Stephen Mull: Rzeczywiście, to będzie przełomowy szczyt dla Sojuszu Północnoatlantyckiego w wielu aspektach, na który bez wątpienia wpływ będzie miało to, co obecnie dzieje się na Ukrainie. Agresja rosyjska wobec Ukrainy to faktycznie jest już wojna, której nie można porównać z innymi wydarzeniami w Europie, jakie miały miejsce od zakończenia II wojny światowej. Wobec tego zagrożenia przed NATO, jako sojuszem wojskowym, stoi podstawowe zobowiązanie, jakim jest pilne pokazanie i uświadomienie Rosji, że będziemy bronić naszych sojuszników przed każdym atakiem, nawet niekonwencjonalnym przy użyciu tzw. zielonych ludzików, z jakimi mieliśmy do czynienia na Krymie. NATO musi także zapewnić Polskę i inne kraje bałtyckie, że będzie broniło waszych granic m.in. poprzez obecność żołnierzy amerykańskich i sił Sojuszu. Ponadto bardzo ważne jest, aby Sojusz dokonał modernizacji swojej doktryny obronnej, w której należy uwzględnić zagrożenia nowego typu, bowiem NATO powstawało - co warto przypomnieć - jako odpowiedź przeciwko konwencjonalnym siłom i nuklearnemu zagrożeniu. W tej kwestii przed NATO poważnym wyzwaniem jest złożona Rosji w akcie założycielskim deklaracja, że na terytorium nowych państw członkowskich nie będą rozmieszczane znaczące siły wojskowe. Czy wobec sytuacji na Ukrainie ta deklaracja powinna nadal obowiązywać? - W Sojuszu trwa rzeczywiście gorąca debata, czy powinniśmy wypowiedzieć Rosji tę umowę, ale, moim zdaniem, jest to debata pusta, bo już mamy możliwość obrony naszych sojuszników bez rozstrzygnięcia tej kwestii. Wojska NATO są już obecne na terytorium Polski. Stany Zjednoczone pokazały to dość jasno tuż po aneksji Krymu, wysyłając zaledwie w ciągu trzech dni do Polski, na prośbę polskiego rządu, dwanaście amerykańskich F-16. W kwietniu w Polsce wylądowali amerykańscy spadochroniarze, a w przyszłym miesiącu ćwiczenia rozpocznie amerykańska artyleria. Taka obecność wojskowa będzie w Polsce co najmniej do końca przyszłego roku. Te działania pokazują więc wyraźnie, że bez wypowiadania umowy z Rosją możemy wzmacniać naszą obecność w Polsce i w innych wschodnich krajach NATO. To będzie potwierdzone także podczas szczytu w Newport. Czy Polska może liczyć na wsparcie Stanów Zjednoczonych, aby na szczycie NATO zapadła decyzja o utworzeniu na terytorium Polski bazy NATO lub baz logistycznych, w których stacjonowałby wojskowy sprzęt na wypadek konfliktu z Rosją? - Nie chcę przesądzać o tym, co zdecyduje Sojusz, ale prezydent Barack Obama powiedział jasno w Warszawie w czerwcu, że zamierzamy współpracować z Polską i innymi krajami regionu, aby polepszyć infrastrukturę gotową na przyjęcie natowskich sił na ich terytorium i rozmieszczenie sprzętu wojskowego. Spodziewam się, że na szczycie NATO ten temat zostanie omówiony bardziej szczegółowo. Najważniejsze jest to, że w Polsce i w innych krajach bałtyckich będą obecni żołnierze zarówno amerykańscy, jak i z innych krajów NATO. To realnie zwiększa i będzie zwiększało obronę Polski i taki sygnał wyślemy Rosjanom. Jakie jeszcze inne sygnały wyśle NATO Rosji podczas szczytu w Newport? - Stephen Mull: Chcemy bardzo stanowczo powiedzieć Rosji i prezydentowi Władimirowi Putinowi, że art. 5 Traktatu wciąż obowiązuje i jest aktualny. Oznacza to, że będziemy bronić granic naszych członków przed każdym atakiem. Ponadto na szczycie obecny będzie prezydent Ukrainy Petro Poroszenko i myślę, że Sojusz stanowczo poprze wysiłki Ukrainy na rzecz integralności terytorialnej i podjęcia demokratycznych reform. W obecnej sytuacji na Ukrainie słowa poparcia to trochę mało. Czy Stany Zjednoczone i NATO zgodzą się na sprzedaż broni Ukrainie? - Myślę, że jest to otwarta sprawa, choć warto podkreślić, że Ukraina jest jednym z największych eksporterów broni na świecie. Czy rzeczywiście Ukrainie brakuje broni, to jest kwestia do debaty. Wiem, że potrzebne jest im na pewno wsparcie logistyczne oraz sprzęt wojskowy w postaci kamizelek kuloodpornych czy hełmów, które np. Polska i USA przekazuje na Ukrainę. Nie wiem, czy Stany Zjednoczone i Sojusz będą gotowe powiedzieć, że dostarczą broń ofensywną na Ukrainę, ale poparcie ogólne na pewno zostanie udzielone. Czy Stany Zjednoczone są za rozmieszczeniem w Polsce i w krajach bałtyckich elementów systemu obrony przeciwrakietowej NATO, która miałaby być skierowana przeciwko ewentualnym atakom rakietowym ze strony Rosji? - Już w 2016 roku rozpoczniemy w Redzikowie budowę obiecanej przez amerykański rząd bazy rakietowej na terenie Polski, której celem jest obrona wojsk amerykańskich i sojuszniczych przed zagrożeniem ze strony Iranu i innych krajów na Bliskim Wschodzie. Jeśli chodzi o obronę rakietową ze strony Rosji, to od lat NATO ma plany w tym kierunku i cała podstawa obrony NATO zawiera mix różnych rozwiązań. Jak sytuacja się rozwinie w tej kwestii, to trudno przewidzieć. Na pewno będzie to przedmiotem debaty w Newport i czy zakończy się ona kolejną nową bazą w Polsce, czy w innym kraju bałtyckim, to się okaże. Jest to możliwe i jest to rozważane przez Sojusz. Rozmawiał Andrzej Gajcy