W poniedziałek b. premier, europosłanka PiS Beata Szydło po raz drugi nie została wybrana w Strasburgu na stanowisko szefowej komisji zatrudnienia i spraw społecznych w Parlamencie Europejskim. Za jej kandydaturą opowiedziało się 19 europosłów, przeciw było 34, od głosu wstrzymało się dwóch eurodeputowanych. "Ubolewam, że w Parlamencie Europejskim mamy bardzo mocne podziały, które nie zawsze sprawiają, że najlepsi kandydaci czy najlepsze kandydatki na dane funkcje tę funkcję obejmują, bo te podziały bardzo często idą takimi blokami bardzo mocno politycznymi" - powiedział Mucha we wtorek w TVP Info. Jego zdaniem właśnie dlatego Szydło dwukrotnie nie uzyskała poparcia, kandydując na stanowisko szefowej komisji zatrudnienia i spraw społecznych w PE. "Nie dlatego, że tutaj zdecydowały jakieś względy merytoryczne" - ocenił. "Jestem przekonany, że pani premier Beata Szydło musi być w Europie kojarzona i jest w Europie kojarzona z sukcesem wielkich programów społecznych" - dodał. Mucha zaznaczył, że w Polsce udało się zminimalizować problem bezrobocia czy wprowadzić program Rodzina 500 plus. Według niego, "aż by się prosiło, żeby przedstawicielka Polski, która te zmiany przeprowadzała (...) w komisji zatrudnienia mogła tę swoją aktywność prowadzić". "Ale mamy określone podziały polityczne" - dodał. Wiceszef prezydenckiej kancelarii "z absolutnym rozczarowaniem" przyjął wypowiedzi niektórych polityków, m.in. lidera Wiosny Roberta Biedronia. "Który nie ukrywa, że z takiej akcji przeciwko polskiej kandydaturze - motywowanej względami ideologicznymi - uczynił jeden z punktów rozpoczęcia swojej kampanii. To jest moim zdaniem rzecz pozamerytoryczna. I takie pozamerytoryczne decyzje, pozamerytoryczne apele i pozamerytoryczne głosowania - one nie powinny w Parlamencie Europejskim decydować, a niestety bardzo często decydują" - powiedział Mucha.