Tyle tylko, że o tym spekulowało się jeszcze przed rewoltą. Obecnie protestujący domagają się bezwarunkowego i natychmiastowego opuszczenia przez prezydenta urzędu. "Służyłem tej ziemi, broniłem jej i na niej umrę" - powiedział Mubarak. Opowiedział się także za zmianami w konstytucji oraz za uelastycznieniem dotychczasowych zasad kandydowania w wyborach prezydenckich. Obiecał szereg reform, w tym zaostrzenie walki z korupcją. Podkreślił, że głównym priorytetem jest zapewnienie stabilnej sytuacji w kraju aby umożliwić płynne przekazanie władzy w rezultacie wyborów. Jak zareagowała ulica? Grupa demonstrantów na kairskim placu Tahrir odrzuciła propozycję prezydenta Mubaraka realizacji prgramu reform oraz pozostania przez niego u władzy do wrześniowych wyborów. Wznoszono okrzyki "My nie odejdziemy, on odejdzie !" oraz skandowano hasła wrogie prezydentowi. Protestujący krzyczeli też, że "w piątek po południu będziemy przed pałacem" nawiązując do planowanego na ten dzień, nazwanym już "Piątkiem odejścia", marszu na pałac prezydencki. Miliony Egipcjan wyszły we wtorek na ulice. Opozycja wypracowała wspólną linię w konfrontacji z reżimem. Wojsko, obecne na ulicach, nie próbuje tłumić protestów. Według telewizji Al-Arabija w samym Kairze demonstrowało wczesnym popołudniem do dwóch milionów ludzi. Armia zapewniła w poniedziałek, że nie będzie strzelać do pokojowych demonstrantów. Żołnierze rozdają protestującym ulotki z zapewnieniem: "Macie prawo wyrażać swoje zdanie w cywilizowany sposób". Wśród demonstrantów jest znacznie więcej członków radykalnego Bractwa Muzułmańskiego niż w poprzednich dniach. Ugrupowanie to jest formalnie zakazane jako partia polityczna, ale cieszy się dużą popularnością i jest tolerowane przez władze. Przedstawiciele wszystkich większych egipskich partii i ruchów opozycyjnych poinformowali we wtorek w Kairze o wypracowaniu wspólnej linii w konfrontacji z reżimem Mubaraka. Opozycja żąda m.in. rozwiązania obu izb parlamentu i parlamentów regionalnych oraz powołania grupy roboczej, która opracuje nową konstytucję. Ustąpienie Mubaraka uznano za warunek podjęcia rozmów z wiceprezydentem Omarem Suleimanem. El Baradei: Mubarak musi ustąpić najpóźniej do piątku Były szef Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej Mohamed ElBaradei nie uczestniczył w tej opozycyjnej naradzie, ale obecni byli inni przedstawiciele jego ruchu. W telewizji Al-Arabija ElBaradei powiedział, że Mubarak musi ustąpić najpóźniej do piątku. Egipt opuszczają zagraniczni turyści; niektóre kraje zdecydowały się na ewakuację swego personelu dyplomatycznego. Na lotnisku w Kairze utknęło kilka tysięcy pasażerów. Mówią, że brakuje tam personelu i informacji o lotach, kończą się zapasy jedzenia, a niektórzy policjanci żądają łapówek przed wpuszczeniem ludzi na pokład samolotów. USA poleciły we wtorek opuszczenie Egiptu wszystkim, poza najistotniejszymi, pracownikom ambasady i innych amerykańskich placówek rządowych. Departament Stanu USA zapowiedział kontynuowanie pomocy w ewakuacji obywateli amerykańskich z Egiptu. Ostrzeżono jednak, że mogą wystąpić zakłócenia w komunikacji lotniczej i że protesty mogą utrudniać dojazd do lotniska. Były ambasador USA w Egipcie Frank Wisner jest w Kairze i "ma możliwość" rozmawiania z egipskimi przywódcami - poinformował w poniedziałek rzecznik Departamentu Stanu USA, P.J. Crowley. Nie powiedział, z kim spotka się Wisner, który był ambasadorem w Kairze w latach 1986-1991. Dodał jedynie, że będą to wysocy rangą przedstawiciele władz i że Departament Stanu czeka z niecierpliwością na opinię Wisnera na temat sytuacji w Egipcie. Szef niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle oświadczył we wtorek, że Zachód nie może podpowiadać mieszkańcom Egiptu, kto powinien rządzić w ich kraju, ale będzie gotowy wspierać procesy demokratyczne. Ocenił, że wydarzenia w Egipcie, Tunezji i innych państwach regionu, gdzie dochodzi do demonstracji przeciwko autorytarnym rządom, "mogą zmienić świat, nie tylko arabski". Premier Turcji Recep Tayyip Erdogan, który odwołał planowaną na przyszły tydzień wizytę w Kairze, zaapelował do władz Egiptu, by "wysłuchały wołań ludu i jego bardzo istotnych żądań". "Powinniście bez wahania uczynić zadość woli zmian pochodzącej od narodu" - powiedział. Premier Izraela Benjamin Netanjahu wezwał społeczność światową, by zagwarantowała, że Egipt będzie przestrzegał zawartego przed trzema dziesięcioleciami traktatu pokojowego z państwem żydowskim. Netanjahu ostrzegł, że gdyby Mubaraka miał zastąpić radykalny reżim, "jak to się stało w Iranie (...), rezultatem mógłby być cios w pokój i demokrację". Duże niemieckie biura podróży odwołują do połowy lutego wszystkie wyjazdy do Egiptu w związku z napiętą sytuacją w tym kraju. Klientom będą zwracane pieniądze. Na razie ani władze Niemiec ani organizatorzy wycieczek nie planują ewakuacji niemieckich turystów, przebywających już w Egipcie. We wtorek niemieckie MSZ poinformowało, że stanowczo odradza obywatelom wyjazdy do tego kraju, w tym również do kurortów nad Morzem Czerwonym, gdzie sytuacja jest na razie spokojna. Ponad 200 Włochów powróciło we wtorek z Egiptu specjalnym samolotem wysłanym przez komitet kryzysowy przy MSZ w Rzymie. Resort powtarza, że udawanie się do tego kraju w chwili obecnej jest "nieostrożnością". Także czeskie biura podróży odwołują wyjazdy do Egiptu. Turystom przebywającym w egipskich kurortach touroperatorzy są gotowi zapewnić wcześniejszy powrót do Czech.