List gończy przestanie obowiązywać dopiero wtedy, kiedy o śmierci byłego dyktatora poinformują oficjalnie nowe władze Libii. Włoszka Silvana Arbia wyjaśniła, że mimo iż zdjęcia rannego, a potem zabitego Muammara Kadafiego obiegły cały świat, to dla Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze nie są dowodem, iż były libijski dyktator nie żyje. Dlatego nakaz jego aresztowania pozostaje w mocy. Arbia dodała, że Trybunał nie oczekuje oczywiście, iż były dyktator stanie przed trybunałem. Ma też wątpliwości, czy zrobi to Saif al Islam. Bo choć syn Kadafiego wciąż żyje, trybunał nie otrzymał zawiadomienia o jego ewentualnym oddaniu się w ręce międzynarodowej sprawiedliwości. Sekretarz kancelarii trybunału przypomniała, że nakaz aresztowania Saifa al-Islama i szefa libijskiego wywiadu został wydany z inicjatywy Rady Bezpieczeństwa ONZ i obowiązuje w ponad 200 krajach, a nie tylko w krajach, które uznają trybunał. Dlatego nawet gdyby poszukiwani zbiegli na przykład do Nigru czy do Mali, to rządy tych państw muszą ich wydać do Hagi.