"W związku z doniesieniami medialnymi dotyczącymi analizy poświęconej sytuacji polskiego wymiaru sprawiedliwości, sporządzonej przez Przedstawicielstwo Komisji Europejskiej w Polsce, Ministerstwo Spraw Zagranicznych podjęło kroki w celu wyjaśnienia sprawy" - głosi komunikat MSZ. Jak poinformowano, Marek Prawda został w czwartek wezwany do złożenia wyjaśnień w MSZ. Ministerstwo podkreśliło, że ma przynajmniej dwa poważne problemy w związku z dokumentem firmowanym przez Przedstawicielstwo KE w Polsce i jego dyrektora. "Po pierwsze, zmiany ustrojowe dotyczące Krajowej Rady Sądownictwa są przedstawione w nim pobieżnie, bez należytego zrelacjonowania stanowiska, także wyrażanego publicznie, przez Ministra Sprawiedliwości" - napisano w komunikacie. "Po drugie, w ocenie MSZ ta część dokumentu, która odnosi się do rzekomych 'prześladowań sędziów protestujących przeciwko planowanym reformom' ma charakter jednoznacznie paszkwilancki" - głosi komunikat resortu spraw zagranicznych. "Niedorzeczne i bezpodstawne zarzuty" MSZ zaznaczyło, że "oskarżenia zawarte w dokumencie Przedstawicielstwa KE o rzekomej 'bezczynności urzędów państwowych' wobec 'zastraszania przez nieznanych sprawców', 'uszkodzenia opon i hamulców' nie są poparte żadnymi dowodami". Resort zaapelował do przedstawicielstwa o natychmiastowe przekazanie wszystkich informacji w tej sprawie prokuraturze. Według MSZ, wobec braku podania źródeł w dokumencie, odpowiedzialność za zawarte w nim twierdzenia spada na Przedstawicielstwo Komisji Europejskiej w Warszawie. Ponadto - jak podkreślono w komunikacie - MSZ uważa za niedopuszczalne formułowanie w oficjalnej korespondencji Przedstawicielstwa KE "tak niedorzecznych i bezpodstawnych zarzutów wobec państwa członkowskiego UE". "Są to działania nierzetelne i nielojalne wobec państwa przyjmującego" - dodało MSZ. Resort w komunikacie podkreślił, że informacje na temat sytuacji w danym państwie powinny być przygotowane w oparciu o "zasady należytej staranności i obiektywizmu". MSZ oceniło również, że ujawniony przez media dokument stawia pod znakiem zapytania rzetelność także innych informacji przedstawianych przez Przedstawicielstwo KE, "które są podstawą do licznych w ostatnim czasie zastrzeżeń KE wobec Polski".