Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) w Kijowie ostrzegła z kolei, że wzmocnione siły "rosyjskich najemników" w Donbasie coraz bliżej podchodzą do linii, za którą znajdują się ukraińskie wojska. "Rosja nadal koncentruje swe oddziały wojskowe nad granicą z Ukrainą i zaktywizowała rozpoznanie pozycji ukraińskich wojsk z powietrza. Mamy faktycznie do czynienia z kontynuacją agresji przeciwko Ukrainie i przygotowaniami do okupacji suwerennego terytorium naszego kraju" - oświadczył Perebyjnis na konferencji prasowej. Dyplomata zwrócił uwagę, że choć Ukraina posiada dowody na obecność wojsk rosyjskich na swym terytorium, Moskwa temu zaprzecza. "To, że Rosja usuwa ze sprzętu i mundurów swych żołnierzy znaki rozpoznawcze, nie powinno nikogo mylić. Są to cechy owej wymyślonej przez Rosji wojny hybrydowej, która pozwala jej na cyniczne mówienie o braku dowodów" - podkreślił Perebyjnis. Rzecznik RBNiO Andrij Łysenko mówił we wtorek, że prorosyjscy separatyści ogłosili mobilizację wśród mieszkańców zajętych przez nich miast obwodu donieckiego oraz wzmacniają swoje pozycje w okolicach Mariupola. Łysenko poinformował także, że w ciągu ostatniej doby po stronie ukraińskich oddziałów rządowych zginęło pięciu a rannych zostało dziesięciu wojskowych. "Według oficjalnych informacji z 11 listopada ogólna liczba ukraińskich żołnierzy, którzy zginęli od początku (prowadzone od kwietnia) operacji antyterrorystycznej wynosi 1052 osób" - przekazał. Z Kijowa Jarosław Junko