"To, co się dzieje, bez żadnych wątpliwości niepokoi Rosję, ze względu na wybuchową sytuację w pobliżu naszych granic na Dalekim Wschodzie" - oświadczył Morgułow cytowany przez agencję Interfax. Dyplomata zaapelował następnie do wszystkich stron o "wstrzymanie się od wszelkich deklaracji i czynów mogących pogorszyć sytuację". "Nie sądzę, by któraś ze stron z rozmysłem zmierzała do rozpętania wojny. Ale w obecnej bardzo napiętej sytuacji wystarczy banalny błąd ludzki lub techniczny, aby sytuacja wymknęła się spod kontroli" - przestrzegł rosyjski wiceminister. W ostatnim czasie napięcie na Półwyspie Koreańskim znacznie wzrosło. Pod koniec ubiegłego tygodnia północnokoreański przywódca Kim Dzong Un postawił w stan gotowości północnokoreańskie wojska rakietowe w odpowiedzi na przelot dwóch amerykańskich bombowców strategicznych B-2 nad Półwyspem Koreańskim. W sobotę Korea Płn. ogłosiła, że weszła w stan wojny z Koreą Południową. W środę nie wpuszczono południowokoreańskich pracowników do wspólnej strefy przemysłowej obu państw koreańskich - Kaesong. Seul nie wykluczył żadnej opcji, w tym militarnej, by bronić bezpieczeństwa swoich obywateli w kompleksie znajdującym się na terytorium północnokoreańskim.