"Kwestia obrony przeciwrakietowej ma bezpośredni wpływ na globalną i regionalną równowagę sił i stabilność. Dotyczy też wzajemnych interesów strategicznych między krajami" - przekonywał Hong. Rzecznik dodał również, że Chiny zawsze uważały, iż zwiększenie bezpieczeństwa i rozwiązanie kwestii rozprzestrzeniania broni atomowej najlepiej osiągnąć środkami dyplomatycznymi. "Działania takie jak wzmacnianie obrony przeciwrakietowej nasilą antagonizmy i nie pomogą w znalezieniu rozwiązania problemu" - powiedział Hong. Amerykański minister obrony Chuck Hagel ogłosił w piątek, że USA zamierzają wzmocnić swą obronę przeciwrakietową w odpowiedzi na rosnące zagrożenie nuklearne ze strony Korei Północnej, umieszczając do roku 2017 na Alasce 14 dodatkowych pocisków przechwytujących. Hagel oznajmił też, że w tej sytuacji USA zmieniają plany realizacji ostatniej, czwartej fazy projektu tarczy, czyli potencjalnego rozmieszczenia w Europie nieistniejących jeszcze przeciwrakiet SM-3 block IIB, przesuwając środki na inne cele. Szef Pentagonu potwierdził zarazem, że Waszyngton urzeczywistni drugi i trzeci etap budowy systemu obrony przeciwrakietowej, przewidujący dyslokację jego elementów w Rumunii i Polsce. Zdaniem analityków nowe plany USA zmuszą Chiny do rozwijania systemów broni umożliwiających pokonanie amerykańskiej tarczy, co poważnie zwiększy i tak już ogromne wydatki wojskowe Pekinu. Chiny w przeszłości wyrażały niezadowolenie z powodu poprzednich amerykańskich planów wzmocnienie obrony przeciwrakietowej oraz sprzedaży takich systemów Tajwanowi i Japonii postrzegając je jako próbę okrążenia i powstrzymania ChRL. W odpowiedzi Chiny rozwijają własny system obrony przeciwrakietowej. O ostatnich udanych jego próbach informowano w styczniu.