- Strona amerykańska znów usilnie stara się wybielić działania obecnych władz w Kijowie, które obrały kurs na stłumienie siłą protestów mieszkańców południowo-wschodnich regionów (Ukrainy) - oceniło MSZ Rosji. Zaznaczyło, że protesty są wyrazem uzasadnionego "oburzenia z powodu naruszania praw" ludności tych regionów. "Prócz tego w niektórych oświadczeniach oficjalnych przedstawicieli USA rozbrzmiewa ton ultimatum. Próbuje się nam grozić nowymi sankcjami, jest to absolutnie nie do przyjęcia" - głosi komunikat na stronie internetowej resortu. Strona rosyjska przypomina, że zgodnie z ustaleniami z Genewy rozbrojone mają zostać grupy zbrojne. Według niej "jest oczywiste (...), że chodzi przede wszystkim o odebranie broni bojownikom Prawego Sektora i innych ugrupowań profaszystowskich biorących udział w lutowym przewrocie w Kijowie". Jak dodaje MSZ Rosji, "to zwolennicy 'Majdanu' powinni przede wszystkim opuścić przejęte przez nich instytucje państwowe i inne obiekty w stolicy Ukrainy i regionach zachodnich". "Liczymy na to, że realne działania naszych partnerów ukraińskich i zachodnich w kontekście decyzji podjętych w Genewie będą w większym stopniu odpowiadać treści osiągniętego tam porozumienia" - oznajmiło MSZ Rosji. Prezydent USA Barack Obama powiedział w czwartek, że liczy na zastosowanie się Rosji do ustaleń, które zapadły na rozmowach w Genewie; w przeciwnym razie USA i sojusznicy nałożą na Moskwę dodatkowe sankcje.