Rozmowy sześciostronne, dotyczące północnokoreańskiego programu nuklearnego, od kilku lat pozostają w impasie. Łukaszewicz podkreślił, że lekceważenie przez Koreę Północną ograniczeń nałożonych przez ONZ jest "nie do przyjęcia". Decyzja Pjongjang "radykalnie komplikuje perspektywę wznowienia rozmów sześciostronnych, o ile w praktyce jej nie wyklucza" - dodał. Władze Korei Północnej zapowiedziały we wtorek wznowienie pracy głównego ośrodka nuklearnego w Jongbion - zamkniętego w 2007 r. na mocy porozumienia osiągniętego w rozmowach sześciostronnych. Od razu wywołało to ostrą reakcję Seulu, Tokio oraz ONZ; Pekin wyraził zaniepokojenie. Rzecznik północnokoreańskiego programu energetyki atomowej sprecyzował, że wznowiona ma być m.in. praca 5-megawatowego reaktora jądrowego. Według rzecznika cytowanego przez oficjalną agencję KCNA decyzja wynika z woli Phenianu, by "wzmocnić swój arsenał nuklearny, zarówno jeśli chodzi o ilość, jak i o jakość". Według KCNA ponowne uruchomienie reaktora ma też rozwiązać problem "poważnych" niedoborów energii elektrycznej. Agencja Associated Press podkreśliła, że reaktor ten jest w stanie wyprodukować w ciągu roku ilość plutonu wystarczającą do skonstruowania jednej bomby. W lutym Pjongjang przeprowadził swoją trzecią próbę atomową, co doprowadziło do rozszerzenia sankcji ONZ. Teraz Korea Północna oświadczyła, że jest w stanie wojny z Koreą Południową i zagroziła atakami na cele amerykańskie, z możliwością użycia broni nuklearnej.