"Wypowiedziami takimi oficjalny przedstawiciel Ukrainy obraża pamięć ofiar II wojny światowej, Rosjan, Ukraińców, Żydów, Polaków, obywateli innych narodowości, bestialsko zamordowanych przez popleczników faszystów z grona ukraińskich nacjonalistów" - oznajmił rzecznik rosyjskiego MSZ Aleksandr Łukaszewicz. Podkreślił, że "dowody tych ciężkich zbrodni są znane". - Jesteśmy gotowi zapoznać z nimi pana Serhejewa - zaproponował. Według rosyjskiej telewizji państwowej Kanał 1 ukraiński dyplomata oświadczył, że "Związek Radziecki spotwarzył Stepana Banderę i jego współbojowników, przedstawiając ich jako zbrodniarzy, a nie jako prawdziwych patriotów i bojowników o niepodległość". "Rosyjska, radziecka strona w tamtych czasach próbowała wywrzeć presję na zachodnich sojuszników, aby uznali banderowców i innych za zabójców. Dlaczego Trybunał Norymberski tego nie zrobił? Dlatego że fakty zostały sfabrykowane; dlatego że ówczesne stanowisko Związku Radzieckiego było niesprawiedliwe" - przytoczyła TV Kanał 1 słowa Serhejewa. Rosyjska stacja zauważyła, że "wypowiedź ta wygląda szczególnie dziwnie, jeśli się uwzględni, że Stepan Bandera uważany jest za faszystę i terrorystę nie tylko w Rosji i na dużej części Ukrainy, ale także w Polsce".