W komunikacie rosyjskie ministerstwo oceniło, że z memorandum wynikało "jedynie zobowiązanie do niestosowania broni jądrowej i nieuciekania się do gróźb jej użycia wobec państw bezatomowych". "To zobowiązanie Rosji wobec Ukrainy w żaden sposób nie zostało naruszone" - dodało MSZ. Oświadczyło też, że utrata przez Ukrainę integralności terytorialnej nastąpiła "w rezultacie procesów wewnętrznych" i postanowienia Memorandum Budapeszteńskiego nie mają w tym przypadku zastosowania. "Rosja (...) nie zobowiązywała się do tego, by zmuszać część Ukrainy do pozostawania w jej składzie wbrew woli miejscowej ludności. Postanowienia Memorandum Budapeszteńskiego nie dotyczą okoliczności, które są następstwem oddziaływań czynników wewnątrzpolitycznych czy społeczno-gospodarczych" - głosi oświadczenie rosyjskiej dyplomacji. "Obecny rząd w Kijowie, który doszedł do władzy w rezultacie przewrotu antykonstytucyjnego, sam poprzez swoją politykę, zwłaszcza wobec mniejszości narodowych, w istocie rozerwał jedność Ukrainy i wręcz wypchnął z kraju cały region" - głosi komunikat MSZ. Rosyjskie ministerstwo odwołuje się do wspólnego dokumentu przyjętego wraz z memorandum, gdzie - jak pisze - "między innymi potwierdzano wagę zobowiązań w ramach OBWE, których celem jest przeciwdziałanie wzrostowi agresywnego nacjonalizmu i szowinizmu". "Jest absolutnie oczywiste, że strona ukraińska nie wypełniła tych zobowiązań i na przestrzeni wielu lat tolerowała wzrost skrajnie agresywnego nacjonalizmu". To właśnie "doprowadziło do samookreślenia się ludności Krymu poprzez wejście w skład Federacji Rosyjskiej" - ocenia MSZ Rosji. W Memorandum Budapeszteńskim Rosja, USA i W. Brytania zobowiązały się do respektowania suwerenności i granic Ukrainy i do powstrzymania się od wszelkich gróźb użycia siły przeciwko integralności terytorialnej i niepodległości politycznej tego państwa. W zamian Ukraina przekazała do zniszczenia przejętą po rozpadzie ZSRR broń nuklearną. 19 marca br. MSZ Rosji wystosowało oświadczenie, w którym oceniło, że założenia memorandum naruszył sam Zachód. USA i UE "aktywnie sprzyjały zamachowi stanu w Kijowie, działając przeciwko suwerenności Ukrainy z naruszeniem zobowiązań wynikających z Memorandum Budapeszteńskiego" - oznajmiło wówczas ministerstwo.