Jak czytamy w przesłanym oświadczeniu, resort z "ubolewaniem" przyjął fakt organizacji po raz kolejny przez separatystyczne władze w Abchazji tzw. wyborów prezydenckich. "MSZ RP pragnie podkreślić, że Rzeczpospolita Polska - w myśl zasad suwerenności i integralności terytorialnej Gruzji - nie uznaje legalności tych wyborów oraz stoi na stanowisku, że tego typu przedsięwzięcia nie przyczyniają się do zbliżenia stanowisk stron zaangażowanych w konflikt w Gruzji i oddalają perspektywę jego rozwiązania" - zaznaczono w oświadczeniu. Niedzielne przedterminowe wybory w Abchazji, samozwańczej republice na terytorium Gruzji wygrał w pierwszej turze przywódca opozycji Raul Chadżimba. Jak poinformowała w poniedziałek komisja wyborcza, Chadżimba otrzymał 50,57 proc. głosów. W sumie w niedzielnych wyborach startowało czterech kandydatów. Frekwencja wyniosła ok. 70 proc. Przedterminowe wybory zarządził w maju parlament, uznając, że dotychczasowy prezydent, wybrany w 2011 r. Aleksandr Ankwab nie jest w stanie dalej sprawować urzędu. Opozycja krytykowała go za tendencje autorytarne, korupcję i marnotrawienie rosyjskiej pomocy finansowej, która stanowi ponad połowę budżetu separatystycznego regionu. 56-letni Chadżimba opowiada się za jeszcze bliższymi więzami Abchazji z Rosją. Gruzja utraciła kontrolę nad Abchazją w następstwie wojny, jaką toczyła tam w latach 1992-93. Rosja uznała samodzielność Abchazji po pięciodniowym konflikcie zbrojnym z Gruzją w 2008 roku, umacniając jednocześnie swe wpływy w tym regionie, traktowanym oficjalnie jako niepodległy tylko przez kilka innych państw.