"W związku z szeregiem wygłoszonych ostatnio deklaracji przedstawicieli polskich władz chcielibyśmy przypomnieć, że A. Poczobut jest obywatelem Republiki Białoruś, żyje i pracuje w naszym kraju i jak każdy inny obywatel białoruski funkcjonuje w prawnym środowisku zdefiniowanym przez białoruskie ustawodawstwo" - napisano w oświadczeniu biura prasowego białoruskiego MSZ. Według białoruskiego resortu budzi zdumienie język używany przez przedstawicieli władz Polski, którzy "otwarcie mówią o wywieraniu 'presji' na stronę białoruską w związku z zatrzymaniem Poczobuta i apelują o to do UE". "Według logiki polskiej strony to, że A. Poczobut nazywa sam siebie dziennikarzem, ma narodowość polską, a do tego został przez Warszawę +mianowany+ prezesem Rady Naczelnej Związku Polaków na Białorusi, które to stanowisko zajmuje w rzeczywistości inny człowiek, czyni go 'nietykalnym'. Na Białorusi wszyscy obywatele, niezależnie od działalności zawodowej i przynależności narodowej, są równi wobec prawa" - podkreśla MSZ. Swój komentarz kończy słowami: "Zamiast prób wywierania presji na białoruski system sądowniczy ich zagraniczni inicjatorzy powinni sobie przypomnieć o tak często deklarowanej przez naszych europejskich partnerów zasadzie wyższości prawa, którą wobec Białorusi coraz częściej próbuje się zamienić zasadą politycznej celowości". Prezes Rady Naczelnej nieuznawanego przez Mińsk ZPB Andrzej Poczobut został w czwartek zatrzymany we własnym domu i przewieziony do więzienia w Grodnie. Zarzucono mu znieważenie prezydenta Alaksandra Łukaszenki. Milicja skonfiskowała jego komputer. Według Komitetu Śledczego podlegającego prezydentowi Łukaszence, z materiałów kontroli grodzieńskiego KGB wynika, że słowa znieważające prezydenta zawarte były w jego artykułach rozpowszechnianych przez Poczobuta w internecie. Zatrzymanie dziennikarza wywołało falę oburzenia na Białorusi i poza jej granicami. Premier Donald Tusk zapewnił, że działania w sprawie uwolnienia Poczobuta rozpoczęto natychmiast i polskie władze zrobią wszystko, by presja ze strony całej Europy była bardzo dobitna. Szefowa dyplomacji UE Catherine Ashton wyraziła zaniepokojenie informacjami o zatrzymaniu Poczobuta i wezwała władze Białorusi, by zaprzestały nękania działaczy opozycji i niezależnych mediów. Poczobut został w lipcu ubiegłego roku skazany na trzy lata więzienia w zawieszeniu na dwa lata za zniesławienie Łukaszenki.