Jak poinformowała w czwartek telewizja Sky, sąd odrzucił argument, że Foreign Office nie wywiązało się ze swej powinności wobec niej jako obywatelki brytyjskiej. Sąd uznał, że MSZ nie musi brać na siebie kosztów postępowania odwoławczego, ponieważ pojęcie opieki konsularnej nie obejmuje obowiązku zapewniania opieki prawnej i ponoszenia z tego tytułu wydatków. Sandiford grozi kara śmierci przez rozstrzelanie. Gdyby nie to, że zapowiedziała odwołanie, wyrok zostałby już wykonany. Na wniesienie odwołania ma czas do 12 lutego, ale nie ma na to środków. Organizacja charytatywna prawników Reprieve i firma prawnicza Leigh Day & Co. reprezentujące Sandiford wskazywały, że prawo UE nakłada na rządy obowiązek dopilnowania, by nikomu z obywateli państw Unii nie groziła kara śmierci, nieludzkie i upokarzające traktowanie, czy tortury i żeby każdy był sprawiedliwie osądzony. Sandiford, zatrzymana w maju 2012 roku na lotnisku na wyspie Bali z kokainą o czarnorynkowej wartości ok. 2,5 mln USD, twierdzi, że jest ofiarą przestępczego gangu, który wymusił na niej zabranie walizki z narkotykiem grożąc szykanami wobec najbliższych. Skazana i jej rodzina wydały wszystkie oszczędności na dotychczasowe postępowanie i nie stać ich na wniesienie odwołania, co wymaga m.in. złożenia w sądzie skomplikowanych dokumentów prawnych w języku indonezyjskim. Sandiford została skazana na karę śmierci 22 stycznia, mimo że prokurator wnosił o 15 lat pozbawienia wolności.