- Odbyły się już - relacjonował Kremer - dwie rundy ewakuacji: w poniedziałek rano do Polski przyleciał samolot rządowy, który przetransportował do Warszawy Polaków z Erewania. Kolejna grupa Polaków ewakuowanych z Gruzji wróciła do Polski przez Turcję. - W tej chwili - powiedział Kremer - samolot rządowy jest ponownie w drodze do Erewania, skąd zabierze Polaków, którzy dotarli tam już konwojem z Tbilisi. Kolejna, około 50-osobowa grupa Polaków jest aktualnie w drodze do Erewania, samolot rządowy uda się po nich we wtorek. Kremer podkreślił, że ewakuacja odbywa się we współpracy z władzami Gruzji i Armenii. Jak dodał, udzielamy wsparcia obywatelom UE i dlatego w transporcie z Turcji znaleźli się m.in. obywatele Estonii i Czech. - Oczekujemy, że jak nasi obywatele będą się znajdować w potrzebie w tym przypadku, przy kolejnych jakichś potrzebach ewakuacyjnych z Gruzji lub z innych miejsc, będziemy mogli liczyć także na wsparcie naszych kolegów ze służb konsularnych państw UE - podkreślił wiceminister. Jak zaznaczył, osoby ewakuowane z Gruzji to najczęściej obywatele polscy. Natomiast obcokrajowcami wracającymi z Gruzji już w Polsce opiekują się odpowiednie konsulaty. Kremer podkreślił, że dążeniem dyplomacji Polski, a także krajów unijnych jest doprowadzenie do jak najszybszego przerwania wszelkich działań wojennych. - To jest zasadniczy cel działań dyplomatycznych w tej chwili. Taki jest też główny cel misji prezydencji francuskiej, pana Kouchnera (szefa francuskiej dyplomacji), który przebywał w Tbilisi - zaznaczył. Pytany, czy plan prezydentów Polski, Litwy, Łotwy i Estonii jest planem całej UE powiedział, że jest to "jeden z głosów" w ramach Wspólnoty, który musi zostać zebrany w jeden wspólny plan całej Unii. Propozycja prezydentów zakłada m.in. zaangażowanie UE we wprowadzenie sił pokojowych do Abchazji i Osetii Płd. W opinii Kremera, elementy tego planu pokrywają się z planem przedstawionym przez prezydencję francuską. Odnosząc się do wypowiedzi rosyjskiego ambasadora na Łotwie, który ostrzegł w poniedziałek Polskę i trzy kraje bałtyckie, że "będą musiały zapłacić" za ostrą krytykę Rosji w jej konflikcie z Gruzją Kremer oświadczył, że nie widzi powodu do takiej krytyki. - Plan prezentowany także przez Polskę zawiera pewne elementy na przyszłość dalej idące niż plan prezydencji francuskiej, ale w istocie swojej wychodzi z tego samego założenia - podstawową rzeczą jest doprowadzenie do przerwania działań wojennych i do wszczęcia rozmów pomiędzy stronami konfliktu. W związku z tym nie widzę podstaw do szczególnej krytyki Polski - stwierdził dyplomata. Dziennikarze pytali też, czy sytuacja w Gruzji wpływa na bezpieczeństwo energetyczne Polski. W ocenie Kremera "na dzisiaj" nie ma takiego wpływu. Jednak - jak dodał - może mieć wpływ na planowane przez nasz kraj działania. - Ale wychodzimy z założenia, że sytuacja w regionie wróci do normy, że działania wojenne zostaną przerwane i będzie możliwe kontynuowanie wszystkich przedsięwzięć w tym zakresie - oświadczył wiceminister.