"Nazywajmy rzeczy po imieniu: organizatorzy pomocy wojskowej dla bandytów, sponsorzy terrorystów na Ukrainie, to przestępcy. I ten fakt zamierzamy udowodnić w śledztwie" - napisał we wtorek Awakow na swoim profilu na Facebooku. Oprócz Szojgu w śledztwie figuruje związany z Kremlem biznesmen Konstantin Małofiejew. Ukraińskie władze podejrzewają go o finansowanie ruchów separatystycznych. Awakow oświadczył, że wstępne dochodzenie prowadzone przez Zarząd ds. Zwalczania Przestępczości Zorganizowanej MSW Ukrainy wykazało, iż przy wsparciu rosyjskiego ministerstwa obrony, na czele którego stoi Szojgu, od marca do chwili obecnej, "sformowane zostały nielegalne grupy przestępcze, które działają w obwodach donieckim i ługańskim" na wschodzie Ukrainy. Owe "nielegalne ugrupowania, dowodzone przez obywateli Federacji Rosyjskiej, dopuszczają się systematycznych napaści rozbójniczych na organy władzy państwowej, pododdziały sił zbrojnych i Gwardii Narodowej Ukrainy, przedsiębiorstwa i organizacje, co doprowadziło do wielu ofiar w ludziach, zniszczeń i innych ciężkich następstw" - napisał Awakow. Ukraiński minister ostrzegł, że jeśli Szojgu i Małofiejew nie stawią się na Ukrainie, by złożyć zeznania, to zostaną doprowadzeni siłą. Awakow zastrzegł, że mogą być za nimi rozesłane listy gończe. Szef ukraińskiego MSW sam jest ścigany przez władze rosyjskie. 9 lipca Sąd Rejonowy w Moskwie wydał nakaz aresztowania Awakowa. W czerwcu Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej poinformował, że wysłano za nim list gończy. Wcześniej Komitet wszczął przeciwko Awakowowi i gubernatorowi obwodu dniepropietrowskiego Ihorowi Kołomojskiemu śledztwo, zarzucając im "topienie kraju we krwi własnego narodu". Z Kijowa Jarosław Junko