O zagrożeniu prowokacjami w Symferopolu mówi się już od kilku dni. Dzisiaj wiceszef ukraińskiego resortu spraw wewnętrznych Nikołaj Wieliczkiewicz potwierdził obawy. Poinformował, iż ukraińskie służby bezpieczeństwa wiedzą o planach prowokatorów, którzy chcieliby zabić trzech-czterech rosyjskich żołnierzy. Byłby to pretekst uzasadniający wprowadzenie rosyjskich wojsk na terytorium Ukrainy. Drużyny krymskiej samoobrony, które współpracują bezpośrednio z siłami rosyjskimi, rozpowszechniają informacje o rzekomym zagrożeniu ze strony podążających jakoby na Krym bojówkarzy i terrorystów. Prorosyjska ludność Krymu jest przekonana, że jest realne zagrożenie ze strony nacjonalistycznych bojówek ukraińskich. W takiej sytuacji każda prowokacja może zostać złożona na ich barki. Da to pretekst siłom rosyjskim do użycia przemocy wobec tych wszystkich, którzy sprzeciwiają się oderwaniu Krymu od Ukrainy.