Nie żyje sześciu BrytyjczykówBrytyjski minister obrony potwierdził, że wśród ponad 60 ofiar zamachu w Kenii jest sześcioro obywateli brytyjskich. W związku z kryzysem w Nairobi dziś w Londynie zebrał się ponownie komitet do spraw sytuacji kryzysowych COBRA. Na naradę przybył specjalnie ze Szkocji premier David Cameron. Briefingu dziennikarzom udzielił jednak po spotkaniu minister obrony, Philip Hammond. - Mamy teraz sześciu obywateli brytyjskich, którzy zginęli w tym incydencie. Wczoraj mowa była o czworgu. Z dodatkowych dwóch jeden to na pewno Brytyjczyk, a w sprawie drugiego oczekujemy ostatecznego potwierdzenia. - powiedział minister. Premier David Cameron zaoferował Kenii wszelką możliwą pomoc, również w akcji antyterrorystycznej, ale minister Hammond poinformował, że nie otrzymał jeszcze żadnej takiej prośby. Wiadomo, że brytyjski wywiad współpracuje z Kenią, również w sprawie konfliktu w Somalii, gdyż w Wielkiej Brytanii schroniło się wielu uchodźców z tego kraju. Wiadomo, że około 50 obywateli i rezydentów brytyjskich służy w szeregach organizacji islamskiej al-Shabaab, która dokonała ataku na centrum handlowe w Nairobi. Jeden Brytyjczyk czeka w Kenii na proces o terroryzm. Minister Hammond zdementował jednak doniesienia, jakoby wśród zamachowców był Brytyjczyk.Obama: straszna tragedia"Straszną tragedią" nazwał w poniedziałek prezydent USA Barack Obama trwające od soboty oblężenie przez islamskich terrorystów centrum handlowego w stolicy Kenii Nairobi. W ataku zginęły 62 osoby. Obama obiecał Kenii wszelką konieczną pomoc. Amerykański prezydent złożył kondolencje prezydentowi Kenii Uhuru Kenyatcie, który w ataku stracił krewnych, oraz wszystkim Kenijczykom. "Solidaryzujemy się z wami" - powiedział Obama przed spotkaniem w Nowym Jorku z prezydentem Nigerii Goodluckiem Jonathanem na marginesie 68. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Jak dodał prezydent USA, atak w Nairobi pokazuje, że wspólnota międzynarodowa musi wystąpić przeciwko "bezsensownej przemocy", którą stosują takie ugrupowania jak milicja Al-Szabab, która przyznała się do ataku. "Terror, do którego dochodzi gdziekolwiek, jest terrorem przeciwko nam wszystkim" - powiedział prezydent Jonathan. Islamiści mają tylko jedno żądanie Członkowie somalijskiej radykalnej milicji islamskiej Al-Szabab, mającej powiązania z Al-Kaidą, wtargnęli do centrum handlowego w sobotę. Według świadków napastnicy pozwolili wyjść z centrum muzułmanom, po czym otworzyli ogień do pozostałych klientów. Napastnicy domagają się wycofania kenijskich wojsk z Somalii; nie stawiają żadnych innych żądań. Choć uwolniono większość zakładników, oblężenie budynku trwa. "Zatrzymaliśmy ponad dziesięciu podejrzanych w celu ich przesłuchania" - przekazało ministerstwo na Twitterze. Nie podano żadnych szczegółów na temat miejsca ani okoliczności tych zatrzymań. W innym komunikacie kenijskie MSW poinformowało, że "trzech terrorystów zostało zabitych", a inni zostali ranni, nie precyzując ich liczby. W trwającym od soboty oblężeniu centrum handlowego przez członków ugrupowania Al-Szabab, mającego powiązania z Al-Kaidą, zginęły 62 osoby. W dalszym ciągu nie wiadomo, ile osób jest przetrzymywanych. Minister spraw wewnętrznych Kenii Joseph Ole Lenku powiedział w ciągu dnia, że z centrum Westgate ewakuowano prawie wszystkich zakładników, a liczbę osób wciąż przetrzymywanych w budynku określił jako bardzo niewielką. Ciągle slychać strzały Po zapadnięciu zmroku w Nairobi trwają walki pomiędzy kenijskimi żołnierzami a islamskimi terrorystami wewnątrz płonącego centrum handlowego. Rosną obawy o życie zakładników, którzy od trzech dni przetrzymywani są w budynku - informuje specjalny wysłannik Polskiego Radia do Afryki wschodniej Jarosław Kociszewski.Kenijscy żołnierze szturmują pozycje terrorystów wewnątrz luksusowego centrum handlowego Westgate w Nairobi. Budynek płonie, a z wnętrza dobiegają odgłosy strzałów z broni automatycznej. Terroryści z powiązanej z al-Kaidą, somalijskiej organizacji al-Szabab, zapowiedzieli, że nie poddadzą się i są gotowi na śmierć. Wśród terrorystów prawdopodobnie są dżihadyści ze Stanów Zjednoczonych i Europy. Nie wiadomo, co dzieje się z zakładnikami. Liderzy al-Szabab twierdzą, że atak na centrum handlowe w Nairobi jest odpowiedzią na udział kenijskiego wojska w walkach z islamistami w Somalii. Oprócz Kenijczyków, w skład misji AMISOM, czyli sił Unii Afrykańskiej w Somalii, wchodzą też żołnierze z Ugandy i kilku mniejszych krajów. W obawie przed odwetem al-Shabab środki ostrożności zwiększono także w Kampali, stolicy Ugandy.