Na profilu Miedwiediewa pojawił się wpis parafrazujący popularny hashtag "KrymJestNasz" o treści "KrymNieNasz" i próbą o rozsyłanie wiadomości dalej. Tego typu wypowiedzi, zawierających także wyrazy uznane za wulgarne, było więcej. "Rezygnuję. Jestem zażenowany działaniem naszego rządu. Wybaczcie mi" - napisano. Profil Miedwiediewa zapowiedział też, że zostanie fotografem działającym na zlecenie (premier Rosji znany jest z zamiłowania do robienia zdjęć). Kreml odpowiedział szybko w oświadczeniu opublikowanym przez Interfax, które głosiło, że wpisy "nie są zgodne z rzeczywistością". Za wpadkę jest odpowiedzialny szeregowy techniczny pracownik administracji - podała chwilę później RIA Novosti. Profil premiera Miedwiediewa obserwuje ponad 2 mln ludzi. Jak przypomina "The Moscow Times", w 2011 roku pojawił się na nim obsceniczny wpis, za który Kreml później oficjalnie przepraszał.Z kolei ukraiński Euro Maidan PR w satyrycznym komentarzu zauważa, że "Miedwiediew na moment zaczął pisać prawdę na Twitterze, a potem przestał".ML