Za złamanie zakazu grozi utrata pracy. - Mamy tu ludzi z Włoch, Indii, Polski, Algierii. Chodzi o to, żeby uniknąć tworzenia się różnych klik - powiedział przedstawiciel firmy HP Pelzer w mieście Genk. Flamandzki jest we Flandrii językiem urzędowym. Dwóch ze 125 pracowników HP Pelzer otrzymało już pisemne upomnienia za łamanie językowego zakazu. Gazeta "De Standaard" napisała w czwartek, że Turcy, stanowiący ok. 35 proc. personelu HP Pelzer, uważają, iż nakaz mówienia po flamandzku jest wymierzony właśnie przeciwko nim, i zwrócili się do związków zawodowych o interwencję. Przedstawiciele firmy wskazują, że norma językowa została uzgodniona z radą pracowniczą, podobnie jak i zasada, że trzecie upomnienie oznacza zwolnienie z pracy.