Berlusconi otwarcie mówi o przeszczepie włosów i swoich operacjach plastycznych, argumentując że robi to z obowiązku wobec narodu. Premierowi Włoch nigdy nie brakuje słów, a tym bardziej porównań. Chrystus polityki - Jestem Jezusem Chrystusem polityki. Jestem cierpliwą ofiarą, znoszę każdego, poświęcam się dla każdego - powiedział niedawno Berlusconi w czasie spotkania z przyjaciółmi wywołując burzę. Komunistyczny parlamentarzysta Marco Rizzo nazwał wypowiedź premiera Włoch "groteskowym porównaniem".Pierferdinando Casini, ustępujący przewodniczący parlamentu, zdystansował się od słów premiera. - Żyję na ziemi. Nie chcę mieszać głupstw ze sprawami poważnymi - powiedział. Mówicie mu Napoleon Berlusconi podsumowując 5 lat pracy swojego rządu powiedział, że tylko Napoleon zrobił dla swojego kraju więcej niż jego rząd dla Włoch. - Pracowaliśmy bardzo, ale to bardzo dużo, znacznie więcej niż inne rządy. Tylko Napoleon zrobił więcej - oświadczył w wywiadzie w stacji Canale 5, która należy do jego koncernu telewizyjnego. Na uwagę dziennikarza "Nie chce pan chyba porównywać się z Napoleonem?" premier odpowiedział, że na pewno jest od niego wyższy. - Jeśli Berlusconi porównuje się do Napoleona, wybory będą jego Waterloo - skomentował całą sprawę lider partii Zielonych Alfonso Pecoraro. Z historią jest na bakier... Berlusconi znany jest ze swojej zażyłości z Władimirem Putinem. Niedawno jednak wynosząc rosyjskiego prezydenta pod niebiosy w czasie konferencji prasowej popełnił poważną gafę - stwierdził, że Putin przetrwał oblężenie Stalingradu. To jednak oczywista nieprawda, bo rosyjskiego prezydenta... nie było jeszcze wtedy na świecie, urodził się bowiem dopiero w 1952 roku. ... ale komunistów nie znosi Ale niebanalne porównania to nie wszystko. Berlusconi potrafi też ostro zaatakować. Na początku marca nazwał "sowieckimi" trzy włoskie gazety: "Corriere della Sera", "La Stampa" i "Il Sole-24 Ore". Był to najbardziej zdecydowany atak premiera na czołowe włoskie gazety, ale nie pierwsza krytyka pod adresem włoskich dziennikarzy, których często nazywa "komunistami". O swoich kontaktach z nieco inną prasą wspomniał podczas wizyty w Stanach Zjednoczonych. Wspominając swój pierwszy numer "Playboya" powiedział, że "egzemplarz wystawił na aukcji wśród kolegów; kto więcej zapłacił otrzymywał prawo spędzenia 10 minut sam na sam z rozkładówką miesiąca". Zasłużył na proces Berlusconi ma jednak swoich gorliwych zwolenników. Znana z kontrowersyjnych poglądów Alessandra Mussolini (wnuczka Benito), komentując liczne zarzuty wobec Berlusconiego (podejrzenia o korupcję czy unikanie płacenia podatków), uznała, że "jedyny proces, jaki może czekać Berlusconiego, to proces beatyfikacyjny." Jeśli reszta większość Włochów myśli podobnie, to "włoski Napoleon" ma wygraną w najbliższych wyborach w kieszeni.