- Rezultaty referendum są dalekie od odzwierciedlenia realnej sytuacji w kraju, ponieważ 319 tys. "bezpaństwowców" zostało pozbawionych prawa wyrażenia (swej opinii), choć wielu z nich urodziło się i od dawna żyje na Łotwie - oświadczył rosyjski resort dyplomacji. - Mamy nadzieję, że głos osób rosyjskojęzycznych zostanie usłyszany przez łotewski rząd i organizacje międzynarodowe zobowiązane do gwarantowania przestrzegania praw mniejszości - głosi komunikat. Moskwa zwróciła się również o wyjaśnienia w sprawie odmowy przez łotewskie władze przyznania rosyjskiej delegacji statusu obserwatora na referendum. "Sądzimy, że Ryga ignoruje swe międzynarodowe zobowiązania" - twierdzi rosyjskie MSZ. Mniejszość rosyjskojęzyczna stanowi około jednej trzeciej ludności kraju zamieszkanego przez nieco ponad 2 mln mieszkańców. W sobotnim referendum prawie 75 proc. głosujących odrzuciło poprawki do konstytucji Łotwy mówiące, że język rosyjski jest drugim językiem państwowym i o tym, że łotewski i rosyjski są językami roboczymi samorządów. Frekwencja była wysoka i wyniosła niemal 70 proc. Referendum rozpisano, gdy stowarzyszenie "O Język Ojczysty", zrzeszające mieszkających na Łotwie Rosjan, zebrało na rzecz tych postulatów wystarczającą liczbę podpisów: 187 tysięcy, czyli od ponad 12 proc. osób uprawnionych do głosowania. Zgłoszenie obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej wymaga co najmniej 10 proc. Zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy języka rosyjskiego jako państwowego przyznają, że na Łotwie istnieje realna dwujęzyczność. Obie strony oceniają też, że fakt, iż doszło do referendum, świadczy o błędach w polityce wobec mniejszości rosyjskojęzycznej w niepodległej Łotwie. Po rozpadzie ZSRR, Łotwa przyjęła ustawę o obywatelstwie, na mocy której obywatelami zostawały osoby posiadające obywatelstwo do okupacji radzieckiej (1940 r.) bądź ich dzieci. Wówczas niemal jedna trzecia mieszkańców - emigrantów z czasów ZSRR, którzy przybyli na Łotwę po 1944 roku - nie dostała obywatelstwa. Proces otrzymania obywatelstwa, czyli naturalizacji, wymaga zdania egzaminu z języka państwowego. Obecnie około 40 proc. mniejszości rosyjskojęzycznej (kilkanaście procent ogółu mieszkańców) nie ma łotewskiego obywatelstwa, nie ma więc np. prawa wyborczego. Uważają się za dyskryminowanych i żądają zmiany tego stanu rzeczy.