W nocy z czwartku na piątek nieznani sprawcy śmiertelnie ranili nożem 18 letniego mieszkańca Birulewa. W sobotę jego sąsiedzi zorganizowali demonstrację, domagając się ujęcia zabójcy oraz dymisji naczelnika rejonowej administracji i szefa miejscowej policji. Dziś ponownie wyszli na ulicę. Ponieważ o napad na osiemnastolatka podejrzewany jest emigrant, mieszkańcy Birulewa wtargnęli do centrum handlowego, w którym pracują emigranci. Zdemolowali stoiska i rozrzucili wewnątrz świece dymne, wywołując pożar. Zaatakowali również interweniujących policjantów, obrzucając ich kamieniami. Bijatyka trwała kilkadziesiąt minut. Jej uczestnicy uważają że władze zbyt liberalnie traktują emigrantów, którzy coraz częściej są sprawcami ciężkich przestępstw. Obawiając się wybuchu zamieszek w innych rejonach Moskwy, minister spraw wewnętrznych Władimir Kałakolcew ogłosił alarm i wezwał na służbę wszystkich funkcjonariuszy stołecznej policji. Maciej Jastrzębski/Moskwa