Tymczasem w piątek aresztowano dyrektora obiektu, Marka Miszijewa. Według słów prokuratora Moskwy Anatolija Zujewa, Miszijew podejrzany jest o zaniedbania prowadzące do śmierci co najmniej dwóch osób. Miszijew dodał, że prokuratura zwróciła się o analizę do ekspertów od materiałów wybuchowych, a także o ekspertyzę budowlaną. Wcześniej przedstawiciele ministerstwa ds. sytuacji nadzwyczajnych wykluczali, aby przyczyną katastrofy był zamach terrorystyczny. Są różne wersje przyczyn tego dramatu. Jednak za najbardziej prawdopodobną uznaje się zbyt wielki ciężar śniegu na dachu - mówił wczoraj mer rosyjskiej stolicy Jurij Łużkow: Spod ruin jeszcze w czwartek wyciągnięto 57 ciał, jedna osoba zmarła w szpitalu w piątek w wyniku odniesionych ran, a wieczorem znaleziono zwłoki dwóch kolejnych osób. Obecnie w moskiewskich szpitalach przebywa 21 poszkodowanych, troje z nich jest bardzo ciężkim stanie. Wśród zabitych i rannych są prawie wyłącznie przybysze z kaukaskich i śodkowoazjatyckich republik byłego ZSRR, głównie z Azerbejdżanu. Są to albo właściciele targowiskowych straganów, albo ich pracownicy. Niektórzy z nich nocowali na terenie rynku. Co najmniej 21 ofiar śmiertelnych pochodzi z Azerbejdżanu - powiedział Szamil Kasajew z ambasady tego kraju w Moskwie. Z kolei przywódca azerskiej wspólnoty w Moskwie, że liczba ta jest bliższa 40. Prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew polecił rządowi zorganizowanie transportu ciał do kraju. Mer Moskwy Jurij Łużkow poinformował, że rodzinom wszystkich ofiar śmiertelnych - bez względu na ich obywatelstwo i miejsce zameldowania - wypłacone zostaną jednorazowe świadczenia w wysokości 100 tys. rubli (ok. 3,5 tys. dolarów). Pomoc materialną - po 50 tys. rubli (1,75 tys. USD) - otrzymają też wszyscy ranni. Łużkow powiedział też, że w miejscu zawalonego targowiska miasto planuje budowę nowoczesnego centrum handlowego. Do katastrofy doszło na Targowisku Basmannym, w północno-wschodniej części Moskwy. Wypadek nastąpił w czwartek około godziny 5.20 czasu moskiewskiego (3.20 czasu polskiego), gdy rynek nie był jeszcze otwarty dla klientów. Katastrofa w Moskwie - zobacz zdjęcia