"Przyzwyczailiśmy się do amerykańskich ingerencji, żyjemy z nimi. To jak z podsłuchiwaniem rozmów telefonicznych przez amerykańskie służby specjalne" - oznajmił dyplomata. "Jeśli ktoś tego tak nie traktuje, to musi być całkowicie naiwnym człowiekiem, który żyje na innej planecie i nie rozumie o co w tym wszystkim chodzi" - dodał. "Dlatego, oczywiście, będą ingerencje, nie ma żadnych wątpliwości" - powiedział Riabkow, pytany o to, czy Rosja obawia się ingerencji USA wybory prezydenckie, które odbędą się w marcu 2018 roku. Wiceszef rosyjskiego MSZ podkreślił też, że Rosja uważa, iż wraz z przejęciem władzy w USA przez administrację prezydenta Donalda Trumpa istnieje możliwość poprawy rosyjsko-amerykańskich stosunków. "Nie chcemy przekształcać stosunków z USA w grę o sumie zerowej" - zapewnił Riabkow.