Według policji do przepychanek doszło przed siedzibą rady miasta, gdzie początkowo zgromadzili się demonstranci. Ich prawosławni przeciwnicy próbowali zakłócić manifestację, skandując, że homoseksualizm jest grzechem. Po tym jak siły bezpieczeństwa zlikwidowały wiec, inna grupa gejowskich aktywistów chciała rozpocząć nową akcję protestacyjną w budynku ratusza. Szybka interwencja policji pokrzyżowała jednak plany obrońców praw homoseksualistów. Jak pisze agencja AP większość zatrzymanych to aktywiści gejowscy, jednak do policyjnych autokarów wepchnięto także kilku prawosławnych działaczy. Według agencji dpa wśród zatrzymanych znajduje się szef rosyjskiego stowarzyszenia gejów, Nikołaj Aleksiejew. Stowarzyszenie obrońców praw homoseksualistów GayRussia, w związku z przypadającym w niedzielę Międzynarodowym Dniem Przeciwko Homofobii, podjęło doroczną próbę zorganizowania Parady Gejów wbrew zakazowi władz miejskich Moskwy. Przedstawiciele mniejszości seksualnych próbują zorganizować swoją akcję od 2006 roku, lecz ich prośby są przez władze rosyjskiej stolicy systematycznie odrzucane. Co roku byli też brutalnie rozpędzani przez siły bezpieczeństwa. "Dzieło szatana" Poprzedni mer Moskwy Jurij Łużkow określał parady homoseksualistów jako "dzieło szatana". Obecny mer Siergiej Sobianin nie pochwala zgromadzeń gejów, ponieważ - jak twierdzi - mogą one obrazić uczucia religijne wielu Rosjan. Do roku 1993 homoseksualizm był uznawany w Rosji za przestępstwo, a do 1999 roku - za chorobę. Pierwszy i jedyny legalny przemarsz homoseksualistów w historii Rosji, zorganizowany w 2006 roku, zakończył się napaścią elementów nacjonalistycznych i prawosławnych radykałów na jego uczestników. W październiku 2010 roku Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu ukarał Rosję finansowo za łamanie praw gejów i lesbijek przez zakazywanie ich parad w Moskwie. Do Trybunału wystąpił szef GayRussia Nikołaj Aleksiejew, według którego Rosja łamie w ten sposób Europejską Konwencję Praw Człowieka. Trybunał orzekł, że Rosja złamała prawo do zgromadzeń oraz dopuściła się dyskryminacji na tle orientacji seksualnej. Nakazał Moskwie zapłacenie Aleksiejewowi 29,5 tys. euro z tytułu odszkodowania i zwrotu kosztów sądowych. Mimo tego wyroku władze stolicy Rosji wciąż odmawiają zgody na paradę.