- Rosyjsko-niemieckie pojednanie jest jednym z najważniejszych czynników w dziele budowy nowej Europy i nikomu nie pozwolimy wbić klina między nasze narody - powiedział Ławrow na spotkaniu ze studentami. - Niektórzy próbują dziś wzbudzić w nas lęk przed Niemcami, twierdząc, że jeśli zostaną one wyjęte z natowskiej klatki, ponownie zagrożą całej Europie - oznajmił szef rosyjskiej dyplomacji. Ławrow potępił także "centralizm NATO", który - jak powiedział - uniemożliwia stworzenie "uniwersalnego mechanizmu zbiorowego bezpieczeństwa". "Wraz z zakończeniem zimnej wojny w przestrzeni euroatlantyckiej stało się możliwe znajdowanie kolektywnych rozwiązań, niewyobrażalnych bez udziału Rosji na równej stopie" - powiedział. Komentując wypowiedź Ławrowa, rosyjscy analitycy uznali, że mogła ona stanowić komunikat pod adresem nowych członków UE, a w szczególności Polski. - Jest to zawoalowana polemika z Europą Wschodnią, być może z Polską, gdzie nastroje antyniemieckie są równie silne jak nastroje antyrosyjskie - powiedział politolog Fiodor Łukjanow, redaktor naczelny pisma "Rossija w globalnoj politikie". "Utworzenie NATO miało na celu uniemożliwienie Niemcom odgrywania roli lidera w świecie po II wojnie światowej. Dziś to Niemcy najbardziej sprzeciwiają się rozszerzeniu NATO" na byłe republiki postradzieckie, Ukrainę i Gruzję - podkreślił Łukjanow. - Ławrow usiłuje grać na różnicach poglądów w łonie UE i wskazać uprzywilejowanego partnera dla Rosji - Niemcy - dodał Nikołaj Pietrow z moskiewskiego Centrum Carnegie.