Kanadyjscy politycy twierdzą, że Moskwa nie powinna już nigdy więcej dołączyć do G7. Dyskusja jest o tyle aktualna, że temat ten zostanie podjęty podczas najbliższego szczytu "siódemki", który rozpoczyna się jutro w Niemczech. Oburzony stanowiskiem Kanady jest przewodniczący komisji spraw zagranicznych Dumy Państwowej Aleksiej Puszkow. Polityk twierdzi, że obecna "siódemka" nie reprezentuje najbogatszych gospodarek świata. Wskazuje, że poza G7 są takie kraje jak Rosja, Chiny, Indie i Brazylia, które zajmują czołowe miejsca jeśli chodzi o Produkt Krajowy Brutto. Natomiast - w opinii Puszkowa - Kanada w tych kwestiach nie powinna zajmować stanowiska, bo jako piętnastą gospodarkę świata do G7 przemyciły ją "tylnymi drzwiami" Stany Zjednoczone. Jeszcze w ubiegłym roku funkcjonowała grupa G8 z udziałem Rosji. Jednak po aneksji Krymu pozostałe państwa postanowiły wykluczyć przedstawicieli Moskwy z tego grona. Zobacz też: Tysiące przeciwników szczytu na ulicach Niemiec