Urzędnicy wyliczyli, że będzie taniej, więc klamka zapadła. Jednak osoby mieszkające na obrzeżach miasta nie cieszą się z tego prezentu - ze zwielokrotnionych opadów śniegu, które chce im podarować mer Moskwy. - Osobiście mam nadzieję, że to żart, bo jak nie, to sady owocowe pod Moskwą znajdą się w prawdziwym niebezpieczeństwie - stwierdził jeden z mieszkańców. Na alarm biją również ekolodzy. Jak powiedział Roman Pukapow, nikt na świecie takich metod nie stosuje: - Prognozować, jakie będą tego skutki, w tej chwili trudno, ale niezbędna jest ekologiczna ekspertyza i to ekspertyza niezależna. Posłuchaj relacji korespondenta RMF FM Przemysława Marca: