O szczegółach mrożącego krew w żyłach zdarzenia na łamach "Daily Mail" opowiedział sąsiad Marty G. "Brat powiedział mi, że usłyszał wrzask kobiety. Krzyczała, że popełniono moredrstwoy. Pobiegliśmy tam" - relacjonuje Matthew Houghton. Na miejscu spotkali kobietę, która wezwała już policję. Powiedziała, że wszyscy zostali zadźgani nożem. "Była w domu i wszystko widziała. Jedna z sąsiadek jest pielęgniarką. Sprawdziła ich puls. Wszyscy byli martwi" - opowiada rozmówca "Daily Mail". Sąsiedzi Marty G. w superlatywach wypowiadali się o niej i jej córkach. Jak ujawniali, Marta G. rozstała się z mężem Marcinem przed Bożym Narodzeniem w 2013 roku. Przed urodzeniem dzieci pracowała jako kelnerka i sprzedawczyni w sklepie z odzieżą. Właśnie tam poznała Dorotę Jażdżewską. "Była wspaniałą dziewczyną, bezproblemową i zawsze uśmiechniętą. Była wspaniałą matką" - powiedziała. Inna polska przyjaciółka zmarłej jest zszokowana śmiercią Marty G. "Wciąż nie mogę w to uwierzyć. Widywałam Martę i jej dzieci w polskim kościele. Byli przemiłą rodziną, a dzieci były wspaniałe. To taki smutne" - stwierdziła Anna Gemżała. Sunny Milah, która wcześniej wynajmowała polskiemu małżeństwu mieszkanie, jest wstrząśnięta morderstwem. "Nie wierzę, że to się stało. Byli przemiłymi i bardzo przyjacielskimi osobami. To jest tragedia. Ciężko pracowali i byli bardzo zaangażowani w życie rodzinne. Bardzo się kochali, tak to przynajmniej wyglądało" - powiedziała. Na miejscu zdarzenia policja zatrzymała mężczyznę, który pakował samochód i przygotowywał się do odjazdu. To najprawdopodobniej mąż Marty G. AW