Wcześniej szef francuskiego MSW Claude Gueant informował, że domniemany zabójca, 23-letni Francuz pochodzenia algierskiego Mohamed Merah, zginął po skoku z okna swojego mieszkania w Tuluzie. Podczas akcji policji uczyniono wszystko, by schwytać go żywego, a funkcjonariusze dostali instrukcje, by strzelać tylko w obronie własnej - podkreślił Molins. Jak dodał, podczas szturmu policji Merah oddał ok. 30 strzałów, przy jego ciele znaleziono rewolwer dużego kalibru. Molins poinformował też o wykryciu w jednym samochodzie kilku sztuk broni, m.in. dwóch pistoletów maszynowych typu uzi i stena, a w drugim oprócz broni także gotówki. Nie sprecyzował, o jakie samochody chodzi. Podał też, że Merah sfilmował wszystkie ataki, a nagrania udostępnił w internecie; ofiary są na filmach "bardzo łatwo" rozpoznawalne. Przy pierwszym ataku, w którym zginął żołnierz w Tuluzie, zabójca miał krzyknąć: "Ty zabijasz moich braci, ja zabiję ciebie". Według prokuratora, mimo nadzoru tajnych służb, jakim Merah został objęty po powrocie z Afganistanu, nic nie wskazywało na jego ekstremistyczne poglądy. Nie próbował on dostać się do Afganistanu nielegalnymi sposobami ani nie przyłączył się w manifestacyjny sposób do znanego ugrupowania islamistycznego - podkreślił Molins. Pokaźną kolekcję broni najprawdopodobniej sfinansował z pieniędzy z włamań. Merah przyznał się do zabójstwa trzech żołnierzy pochodzenia maghrebskiego w Tuluzie i pobliskim Montauban 11 i 15 marca oraz do zastrzelenia w poniedziałek 30-letniego nauczyciela i trojga dzieci przed szkołą żydowską w Tuluzie. Śledztwo w sprawie tych ataków będzie kontynuowane. Obecnie śledczy ustalają, czy Merah miał wspólników; jego matka, brat i partnerka tego ostatniego od środy rano przebywają w policyjnym areszcie - oświadczył Molins.