Inicjatorem jego budowy był mer miasta Mykoła Nakonieczny. Wysoki na 12 metrów pomnik kosztował 260 tysięcy hrywien i powstał na koszt sponsorów. Zdaniem mera, pomnik Gonty będzie przypominał Ukraińcom, że powinni walczyć o ojczystą ziemię z jej ciemiężcami - relacjonująkresy.pl. W obchodach wzięło udział ok. 1,5 tysiąca osób. Uroczysty pochód z centrum miasta do pomnika prowadzony był przez niosące kwiaty wojsko oraz dziewczyny z bębnami - relacjonuje na swoim blogu Olena Biłozerska, dziennikarka związana ze środowiskami nacjonalistycznymi. Tuż po merze Nakoniecznym, głos zabrał arcybiskup czerkaski i czechryński Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Kijowskiego Jan, zdaniem którego pomnik przypomina, jak w "czasach duchowego i cielesnego upadku, jednoczył się i bronił lud ukraiński". - Bohater Ukrainy Iwan Gonta był prawosławnym kozakiem, który widział, jak szlachta ujarzmia nasz lud, jak cerkwie oddaje się karczmarzom, którzy robią z nich miejsca, gdzie Ukraińcy zatracają się cieleśnie i duchowo. Iwan Gonta usunął ten trąd z ciała naszego ludu, ratował wówczas nasz lud. Nie tylko on jeden, ale on był wodzem, za nim poszli prawdziwi patrioci, którzy chcieli, żeby naszego ludu nie rozgniotła cudzoziemska trucizna, niewłaściwa dla naszego ludu - trzeźwego, dzielnego, rycerskiego - cytuje słowa arcybiskupa Olena Biłozerska. Innym przedstawicielem prawosławnego duchowieństwa na uroczystości odsłonięcia pomnika Iwana Gonty był biskup Jewstratij (Iwan Zoria), rzecznik prasowy Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Kijowskiego, który reprezentował tam będącego z wizytą w Armenii zwierzchnika Cerkwi, patriarchę Filareta. - Wśród imion, które tu wspominamy - Gonty, Żeleźniaka, Chmielnickiego, Mazepy, można wspomnieć i Symona Petlurę i Stepana Banderę. Każdego z nich swego czasu nazywano zdrajcą. Ale kiedy słyszymy, że Iwan Gonta urodził się w sąsiedniej wsi i tu walczył, to kogo on zdradził? Czy poszedł zdobywać cudzą ziemię, ujarzmiać inne ludy? Nie, on walczył na swojej ziemi, za wolność i niepodległość swojego ludu, którego zniewolili ci, co przyszły z obcych ziem. To dotyczy także innych naszych bohaterów - mówił rzecznik Cerkwi. W uroczystościach wzięli udział także przedstawiciele władzy lokalnej, m.in. przewodniczący Czerkaskiej Obwodowej Administracji Państwowej Ołeksandr Czerewko, według którego Gonta walczył z imperiami. - Dla imperiów tacy ludzie zawsze są zdrajcami, ale dla Ukrainy są bohaterami - podkreślał. Gubernator Czerewko odznaczył także twórcę pomnika, Wiktora Sułymę - podają kresy.pl. Ostatnim elementem była uroczysta przysięga i przyjęcie w "poczet kozaków" miejscowych chłopców i mężczyzn. Iwan Gonta był, obok Maksyma Żeleźniaka, przywódcą inspirowanego przez carat buntu hajdamaków (koliszczyzny), w czasie konfederacji barskiej latem 1768 roku. Gonta jest odpowiedzialny za rzeź Humania, w czasie której wymordowano 20 tysięcy Polaków i Żydów, w tym kobiety i dzieci. Niedługo po tym został pojmany przez Rosjan i wydany Polakom, a następnie w okrutny sposób stracony (obdarty ze skóry i poćwiartowany). O inicjatywie budowy pomnika Goncie pisaliśmy już 21 września br. Sprawą zainteresowała się także redakcja "Rzeczpospolitej", dla której skomentował ją ukraiński politolog i filozof Myrosław Popowycz: - Kiedyś zapytałem mieszkańca Lwowa, dlaczego w jego mieście jest ulica Gonty, który mordował katolików i unitów. Odparł: "Nie zastanawiałem się nad tym". Gonta nie był bohaterem, nie wolno go honorować.