- Dyskutujemy z wieloma krajami, i wiele z nich jest zaniepokojonych tą sytuacją (budowa gazociągu Nord Stream 2 - przyp. red.). Różne kraje mają różne spojrzenia i odmienne interesy. My patrzymy na to w ten sposób, że niezależnie czy z gaz płynie z południa, czy z północy, dopóki jest to gaz rosyjski - to nie ma nic wspólnego z dywersyfikacją, ze zróżnicowaniem źródeł dostaw. Wskazujemy na konieczność rozbudowy interkonektorów w Europie i otwarcia się na gaz z Norwegii, i z całego świata, w tym przede wszystkim amerykański - powiedział dziennikarzom w Davos Morawiecki. Stąd też dużo spotkań w agendzie premiera z przedstawicielami krajów bezpośrednio zaangażowanymi w powstanie Korytarza Norweskiego i budowę połączenia gazowego Polska-Dania. Kluczowa w sprawie Korytarza Norweskiego może być zaś rozmowa z premierem Danii Larsem Rasmussenem i szefową norweskiego parlamentu Erną Solberg. - Nasi partnerzy chcą tej inwestycji, ale nie jest ona bezproblemowa, zarówno ze względów środowiskowych jak i politycznych. Moje rozmowy będą dotyczyć na pewno przyspieszenia i uprawdopodobnienia możliwości zbudowania połączenia gazowego miedzy Polską a Norwegią, przechodzącego przez terytorium Danii. Dla nas to bardzo ważna inwestycja, a zarazem realna dywersyfikacja źródła dostaw (gazu - przyp. red.) do Europy. Podkreślamy wagę tego przedsięwzięcia w dyskusji z naszymi partnerami - dodał Morawiecki. - Baltic Pipe to strategicznie kluczowy projekt dla zwiększenia naszego bezpieczeństwa, a wręcz całej Europy Środkowej. Z panią kanclerz (Angela Merkel - przyp. red.) mam umówione wstępnie spotkanie, z premierem Francji i Włoch widziałem się w niedawno w Brukseli. Z premierem Holandii stwierdziliśmy, że warto pogłębić nasza współpracę i wymienić się poglądami - przypomniał Morawiecki i dodał, że spotkanie z kanclerz Niemiec to raczej kwestia tygodni niż dni. Wzmożone prace nad dywersyfikacją dostaw gazu do Polski mogą wywołać także konieczność rozbudowy terminala gazowego LNG w Świnoujściu. Kiedy zatem mogłyby ruszyć prace? - Data jeszcze nie padła, ale na pewno w krótce zaproponujemy rozbudowę infrastruktury. Uzgodnienia polityczne i gospodarcze trwają - dodał Morawiecki. Dyskusja o nowym modelu... ...gospodarczym, który w większym stopniu odpowiadałby na potrzeby różnych grup społecznych jest nie mniej ważna. Premier Morawiecki w swoim expose nazwał ten nowy model społeczną gospodarką rynkową. A świat, coraz poważniej bierze pod uwagę rosnące nierówności społeczne i dysproporcje w podziale bogactwa czy wręcz wykluczenie pewnych grup w efektach wzrostu gospodarczego i rozwoju. - W pełni podzielam pogląd, że z jednej strony gospodarka rynkowa, czyli artykuł 20 konstytucji nie został do tej pory zrealizowany, i rzeczywiście mocno chcemy budować taki model gospodarczy, który byłby akceptowalny społecznie, odpowiedzialny, zrównoważony i solidarny, jak mówimy z punktu widzenia rożnych grup społecznych. To znów spowoduje większą otwartość Polski na partnerów międzynarodowych. W sytuacji konsensusu społecznego i zgody narodowej, łatwiej budować wspólną politykę zagraniczną. U naszych głównych partnerów politycznych i handlowych: UE, Stanów Zjednoczonych, krajów Azji - mamy do czynienia z czymś na miarę przełomu, zakrętu historycznego i chcemy bardzo mocno pracować nad tym, żeby nasz interes był w tym wszystkim zachowany. Jednocześnie chcemy być odpowiedzialnym partnerem w dyskusji z instytucjami UE - mówił Morawiecki. W Polsce - przez ostatnie 27 lat - nierówności społeczne narastały. Czasy, by z wieloletniego impasu wyjść, nie są też aż tak dobre (pomimo wzrostu gospodarczego), jak mogłoby się wydawać. Rosnący protekcjonizm, zamknięcie się dużych gospodarek i ich izolacjonizm (np. USA), może być problemem dla Polski, która przecież otwiera się na świat, a jednocześnie - głosi, że z nierównościami trzeba walczyć (stąd też ogromny transfer społeczny w wielkości ok. 70 mld zł.). To także kwestia współpracy w obszarze UE z jednej strony, a z drugiej chęć posiadania silnych partnerów spoza kontynentu, jak chociażby - wspomniane - USA. W tym kontekście uruchomienie Art. 7, który może jeszcze długo pojawiać się w rozmowach na linii Polska - UE, nie pomaga. W tej kwestii premier jednak uspokaja. - Nie pojawia się ten temat w Davos (Art. 7. - przyp. red.). Sam nawet od czasu do czasu poruszam tę sprawę, bo mam głębokie przekonanie, że po reformach, które wprowadzamy - system będzie dużo bardziej obiektywny i niezależny z jednej strony, transparentny i efektywny z drugiej. W Polsce ponosimy największe w UE wydatki na jednego sędziego i całość systemu sądowniczego w proporcji do budżetu. A jednocześnie w jednej instancji procesy sądowe mogą ciągnąć się latami. To niebywale połączenie ogromnych wydatków z niską efektywnością. To przemawia do naszych partnerów m.in. w UE - podkreślił Morawiecki. Czy do KE również, która od wielu miesięcy nie akceptuje zmian zachodzących w Polsce? - Dajmy sobie trochę miesięcy. Trzeba sobie dać pole, żeby wytłumaczyć partnerom i współpracownikom w jaki sposób Polska rozumie swoje reformy. Podkreślamy takie aspekty jak losową dystrybucję spraw sądowych, jak porównywalność naszych reform do innych krajów UE, a wręcz ich identyczność jak chociażby w obszarze zmian w KRS - dodał. Polityczny efekt Davos WEF w Szwajcarii przyciąga gości z całego świata. Tym samym, to doskonałe miejsce by o takich tematach mówić. - Na takim forum poza wymianą poglądów, jest też okazja spotkania się z przywódcami państw, wielkich organizacji międzynarodowych. Jest to efektywny sposób dotarcia z naszym przekazem do przywódców światowych w różnych obszarach i przedstawienie naszych racji. Nie chcę stracić tej okazji, żeby zrobić tutaj jak najwięcej pozytywnego wrażenia o Polsce. Podkreślam w Davos wymiar społeczny, konieczność walki z rajami podatkowymi, pokazujemy nasze sukcesy - powiedział Morawiecki. A w obszarze ściągalności podatków rok można już podsumować. Wpływy z VAT sięgnęły 157 mld zł. To w porównaniu do 127 mld zł w zeszłym istotna poprawa, tym bardziej, na co zwraca uwagę premier - przyśpieszenie zwrotów VAT do firm na koniec zeszłego roku, rzędu 3-4 mld zł, także miało miejsce. Wielkości 157 mld zł (2017) do 127 mld zł (2016) są więc porównywalne. - I o ile 5-7 mld zł można by uznać jako efekt wzrostu gospodarczego, tak reszta to stricte uszczelnienie systemu podatkowego poprzez zarządzanie danymi, ich analizę i działania KAS. Wzrost gospodarczy jest coraz szybszy, a ściągalność podatków i uszczelnienie systemu coraz lepsze - podkreślił Morawiecki. Z Davos Bartosz Bednarz