W wywiadzie dla brytyjskiej stacji Morawiecki był pytany o brexit i jego konsekwencje w momencie, gdyby do porozumienia ostatecznie nie doszło i Wielka Brytania byłaby zmuszona opuścić Unię Europejską bez umowy. Morawiecki ostrzegł, że brexit będzie miał negatywny wpływ na europejską gospodarkę, w tym również polską. - Skoro brexit bez umowy jest teraz najbardziej prawdopodobnym scenariuszem, potrzebujemy kreatywnych pomysłów. Zgadzam się z kanclerz Merkel, że powinniśmy walczyć o kompromis w tej sprawie do samego końca, do ostatniego dnia. Zgłaszanie propozycji takiego kompromisu nie narusza europejskiej solidarności - mówił Morawiecki, który dodał, że: "teraz czeka nas finałowa runda. Musimy zobaczyć co zaproponuje rząd May. Piłka jest po jej stronie". Podkreślił jednak, że na tym etapie rozmów nie ma powrotu do negocjacji i że to do Michela Barniera - głównego negocjatora UE z Wielką Brytanią - należy decyzja, co dalej zrobić w sprawie ewentualnego wznowienia rozmów. - Brexit bardzo mnie martwi, bardzo bym chciał, aby Wielka Brytania pozostała w Unii Europejskiej. Z drugiej strony nigdy nie nazwałbym głosowania w tej sprawie "głupim referendum" - to był głos brytyjskich obywateli i zignorowanie go byłoby brakiem szacunku - argumentował premier polskiego rządu. Ostrzegał jednak, że brexit będzie mieć złe skutki dla gospodarki UE, dla gospodarki brytyjskiej, również dla polskiej. - Bardzo mocno poparłbym każdą zmianę sytuacji, w wyniku której Wielka Brytania pozostałaby w UE - wówczas jeszcze mocniej moglibyśmy wspierać współpracę transatlantycką - mówił Morawiecki. Premier rozpoczął w środę dwudniową wizytę w Davos (39. Światowe Forum Gospodarcze). Spotkał się już m.in. z prezesem Apple Timem Cookiem i szefem Goldman Sachs. Na czwartek zaplanowane ma rozmowy ze swoimi odpowiednikami: premierem Armenii, premierem Gruzji i premierem Czarnogóry. Z Davos Bartosz Bednarz