- Mogę powiedzieć, że wypracowaliśmy dobry kompromis, przede wszystkim dlatego, że udało się uniknąć bezumownego brexitu. To dzisiaj znowu groziło. Były kraje UE, które zdecydowanie parły do krótkich terminów, do zamknięcia tego trudnego tematu w możliwie krótkim czasie. Polska była za tym, żeby dać czas na wypracowanie konsensusu w parlamencie brytyjskim i optowaliśmy za terminem kilkumiesięcznym - powiedział dziennikarzom po zakończonym szczycie premier Mateusz Morawiecki. Pierwotnie do brexitu miało dojść 29 marca, ale brak jednolitego stanowiska odnośnie do formuły wyjścia w brytyjskim parlamencie spowodował, że stało się to niemożliwe. By uniknąć sytuacji, że Wielka Brytanii wychodzi bez umowy (tzw. no deal) przesunięto termin na 12 kwietnia. Dzisiaj po wielogodzinnych negocjacjach ponownie, tym razem na 31 października. - Uzgodniliśmy, że będzie to 31 października. Daje to wystarczająco dużo czasu by Wielka Brytania w parlamencie mogła zagłosować za umową wyjścia. Uważamy, że ta umowa jest dobra, chroni prawa pracowników. Nie chcemy co parę tygodni spotykać się w tej sprawie w Brukseli i stąd w konkluzjach ujęliśmy datę 31 października. Doprowadziliśmy do tego, że Wielka Brytania wciąż ma dużo możliwości łagodnego wyjścia z UE. To ważne. Polska nie chce nieuporządkowanego brexitu. Nasze zdanie było jednym z ważniejszych, które zostało przyjęte poprzez dyskusję, poprzez kompromis. Mieliśmy podobną opinię w tej kwestii z kolegami z Grupy Wyszehradzkiej - dodał Morawiecki. Podkreśla także, że jest to powiew optymizmu. - Wolno mi pomarzyć, że nie wiadomo jakie scenariusze wyłonią się w Wielkiej Brytanii, ale jedno jest pewne - uniknęliśmy dzisiaj znowu grożącego poważnymi konsekwencjami brexitu bezumownego. Liczymy na przegłosowanie umowy wyjścia przez parlament brytyjski i na to, że Wielka Brytania, jeśli będzie wychodzić to w sposób uporządkowany, a jeśli zdecyduje się pozostać - to u nas będzie to bardzo dobrze widziane. Będziemy się z tego cieszyli - podkreślał szef polskiego rządu. Zapytany o to czy UE dopuszcza zmiany w wynegocjowanej umowie, stwierdził, że: "na tym etapie nie rozważamy takiego scenariusza". Z Brukseli Bartosz Bednarz