Teren został zabezpieczony i otoczony kordonem policyjnym. Nie doszło jednak do żadnych wystrzałów z broni, na razie nie ma także poszkodowanych. Na miejsce sprowadzono jednostkę szybkiego reagowania z Marsylii. Akcję obserwują także prokuratorzy i mer miasta. Prokuratura w Montpellier twierdzi, że sytuacja jest "bardzo spokojna" i nie ma powodów do łączenia tej sytuacji z atakami w Paryżu czy z jakąkolwiek inną działalnością terrorystyczną. Klienci z pobliskich sklepów zostali ewakuowani przez policję. Na miejscu odcięto prąd, by przygotować szturm funkcjonariuszy.