W kilkunastu miejscach w samym centrum Waszyngtonu i na jego obrzeżach zostaną zbudowane kilkunastometrowe, aluminiowe wieże, na których będą zainstalowane specjalne, ultradźwiękowe czujniki kierunku i prędkości wiatru. Dane będą zbierane 10 razy w ciągu sekundy, a co 15 minut informacja będzie przesyłana do centralnej bazy danych. Sieć pozwoli na bieżąco obserwować, jak układają się wiatry w centrum i w okolicach Waszyngtonu. Pozwoli to - w razie ataku terrorystycznego przy pomocy broni biologicznej czy chemicznej - szybko ustalić, dokąd przenosi się chmura zanieczyszczeń oraz skąd i w jakim kierunku prowadzić ewakuację. Jak informuje "The Washington Post" do tej pory zbudowano trzy takie wieże. Kolejne powstaną wkrótce m.in. z pobliżu Białego Domu, Kongresu i najbardziej popularnych obiektów turystycznych stolicy. Potem dodane zostaną do nich czujniki promieniowania. Stopniowo program obejmie swoim zasięgiem także inne miasta Stanów Zjednoczonych. Wygląda więc na to, że żyjemy z czasach, gdy informacja, skąd wieje wiatr może uratować życie.