Kraj ten już wcześniej wysłał do Afganistanu ekipy szkolące artylerię oraz do Iraku żołnierzy, którzy służyli tam wraz siłami międzynarodowymi. "To jeden z najlepszych sposobów, aby pokazać, że Mongolia nie myśli wyłącznie o sobie. To pokaże, że przyczyniamy się do stabilności w regionie" - powiedział wiceszef sztabu generalnego gen. Jadmaa Czoidżamc. Około 130 mongolskich żołnierzy przybędzie do Kabulu w sierpniu, aby pomóc w ochronie Bazy Eggers. We wrześniu do Afganistanu skierowanych będzie kolejnych 23 żołnierzy, którzy pomogą w szkoleniu afgańskiej armii. Dodatkowi mongolscy żołnierze być może zostaną wysłani pod koniec tego roku do północnego Afganistanu, by w ramach sił NATO ochraniać kierowaną przez Niemców operację odbudowy kraju. Jak podkreśla Reuters mongolski kontyngent oznacza najsilniejszą obecność wojskową w Afganistanie od czasów Dżyngis-chana. Jak dodał gen. Czoidżamc, mongolska armia, która nie uczestniczyła w większych działaniach bojowych, od kiedy w 1945 roku pomagała Związkowi Radzieckiemu w inwazji na Mandżurię, zdobędzie ważne doświadczenie w działaniach lądowych. Mongolskie zaangażowanie w Iraku i Afganistanie pomogło umocnić sojusz z USA i zabezpieczyć pomoc z ich strony. Oficerowie mają nadzieję, że dodatkowy kontyngent przysporzy pieniędzy na modernizację przestarzałych systemów obronnych. Większość mongolskiego arsenału było wyprodukowane w latach 60. i 70. w Związku Radzieckim, co daje mongolskim instruktorom przewagę w szkoleniu Afgańczyków w używaniu i utrzymaniu ich ciężkiej broni. "Afgańczycy mają rosyjski sprzęt, my mamy rosyjski sprzęt. O wiele łatwiej będzie im pracować z nami" - powiedział major Dahdżiwaa Ariundold, który uczestniczył w misji w Iraku. Pogarszająca się sytuacja w Afganistanie utrudnia pracę mongolskich zespołów szkoleniowych, które działały tam od 2003 do 2008 roku. "Początkowo prowadziliśmy działania sami, ale po 2006 roku musieliśmy korzystać z eskorty" - powiedział jeden z oficerów artylerii.