Monachium: Ludzie szukali schronienia na policji
W efekcie wczorajszej strzelaniny w centrum Monachium wśród ludzi wybuchła panika. Około stu osób zgłosiło się na policję, prosząc o ochronę. Szef bawarskiej policji Hubertus Andrä poinformował, że funkcjonariusze podjęli bardzo wiele interwencji po zgłoszeniach o kolejnych strzelaninach, a nawet o porwaniach. Wszystkie okazały się fałszywym alarmem.
- W trakcie akcji odebraliśmy liczne telefony alarmowe oraz informacje o rzekomych kolejnych strzelaninach, a nawet pojmaniu zakładników. Takie doniesienia spowodowały bardzo duży niepokój wśród obywateli. Wszystkie te meldunki natychmiast sprawdzaliśmy i wyjaśnialismy. Dzięki Bogu, nic z tego się nie potwierdziło. Około stu osób ponadto zgłosiło się na policję, szukając schronienia - mówił szef bawarskiej policji.
Hubertus Andrä dodał, że w akcji łącznie wzięło udział około 2300 funkcjonariuszy policji z całej Bawarii oraz sąsiednich landów - Badenii-Wirtembergii oraz Hesji. Wsparcia udzielili także austriaccy antyterroryści z jednostki specjalnej Cobra oraz eskadra śmigłowców.
Podejrzany to, według ostatnich ustaleń, 18-letni Niemiec irańskiego pochodzenia z Monachium. Czy został zastrzelony, czy popełnił samobójstwo, wykaże sekcja zwłok. Łącznie ze sprawcą zmarło 10 osób, rannych zostało 21. 16 z nich pozostaje pod opieką lekarską. Trzech jest ciężko rannych, 13 - lekko.
W Monachium zniesiono stan nadzwyczajny. Przywrócono również kursowanie komunikacji miejskiej.