Wśród uwolnionych jest pułkownik Julij Mamczur, dowódca Sewastopolskiej Brygady Lotnictwa Taktycznego w Belbeku koło Sewastopola. Wraz z nim wolność odzyskało pięciu innych oficerów. Według Selezniowa obecnie są oni przewożeni do miejscowości Czonhar na granicy między Krymem a obwodem chersońskim na południu Ukrainy. Przewodniczący parlamentu i pełniący obowiązki prezydenta Ukrainy Ołeksandr Turczynow wyraził nadzieję, że uwolnieni oficerowie w czwartek znajdą się w Kijowie. - Oficerowie, którzy wykazali się takim męstwem i spokojem, bez wątpienia zostaną nagrodzeni i awansowani - oświadczył. Pułkownik Mamczur uważany jest na Ukrainie za bohatera, który bez użycia broni kilka tygodni stawiał opór wojskom Rosji. Gdy w ostatnich dniach lutego Rosjanie weszli na ukraińskie lotnisko wojskowe w Belbeku, podwładni Mamczura, wraz z nim na czele, poszli do Rosjan z ukraińską flagą i sztandarem wojskowym i wymogli, by wpuszczono ich na należący do nich teren. W minioną sobotę jednostka Mamczura zmuszona była ustąpić. Na jej teren wdarli się wtedy rosyjscy żołnierze, którzy - używając transporterów opancerzonych - przebili się przez mur otaczający bazę. Słychać było strzały i wybuchy granatów hukowych. Mamczur powiedział wówczas, że Rosjanie zabierają go "na rozmowy". Zapytany, czy wróci bezpiecznie, powiedział: "Zobaczymy". Po aneksji Krymu przez Rosję baza w Belbeku była jednym z ostatnich na Krymie kontrolowanych przez Ukraińców obiektów wojskowych. Z Kijowa Jarosław Junko