Przewodniczący parlamentarnej komisji wyborczej Valeriu Sava poinformował, że kandydującej na najwyższy urząd w państwie premier Zinaidzie Grecianii zabrakło do zwycięstwa jednego głosu. Jej kontrkandydat, także wysunięty przez komunistów deputowany do parlamentu, profesor medycyny Stanislav Gropa nie dostał ani jednego głosu. Partie opozycyjne Mołdawii nie wysunęły własnych kandydatów i zbojkotowały głosowanie. Do wybrania prezydenta potrzebnych było 61 głosów. Kandydatura Grecianii została wysunięta przez komunistów, dysponujących w 101- osobowym parlamencie 60 mandatami. Dotychczas prezydentem Mołdawii był od 2001 roku lider komunistów Vladimir Voronin. Zgodnie z konstytucją, nie może się ubiegać o trzecią kadencję. Został jednak wybrany na urząd przewodniczącego parlamentu. Mołdawska opozycja, która w parlamencie dysponuje łącznie 41 mandatami, zapowiadała iż nie weźmie udziału w głosowaniu na znak protestu przeciwko sfałszowaniu - jej zdaniem - wyborów parlamentarnych z 5 kwietnia, które wygrali komuniści. Bezpośrednio po tych wyborach, w Kiszyniowie doszło do protestów opozycji, brutalnie stłumionych przez siły bezpieczeństwa. Zgodnie z konstytucją, po zakończonym niepowodzeniem dzisiejszym głosowaniu, kolejna tura głosowania winna odbyć się w ciągu 15 dni. Jeśli także za drugim razem nie dojdzie do wyboru szefa państwa, parlament będzie musiał zostać rozwiązany i winny odbyć się przedterminowe wybory. By uniknąć tego rodzaju sytuacji, władze zainicjowały rozmowy z przedstawicielami opozycji, oferując im w zamian za poparcie Grecianii urzędy wiceprzewodniczących parlamentu oraz przewodnictwo w czterech z dziesięciu komisji parlamentarnych.