Prezydent Mołdawii Maia Sandu wskazała, że Rosja stanowi poważne zagrożenie dla Mołdawii, choć - jak zaznaczyła - potencjalna inwazja nie jest bliska, ani nieuchronna. - Kiedy widzimy, co Rosja robi na Ukrainie, to rozumiemy, że posiadany przez Mołdawię status państwa neutralnego nie ochroni jej przed inwazją militarną - stwierdziła Sandu, dodając, że Kiszyniów "musi stanowić część nowej europejskiej architektury bezpieczeństwa". Sandu oznajmiła, że Moskwa prowadzi wobec jej kraju działania hybrydowe. Dodała, że aktualnie najbardziej pilną sprawą jest zapewnienie Kiszyniowowi pomocy w obszarze obrony powietrznej. Prezydent Mołdawii wskazała, że jej kraj oczekiwałby od zachodnich partnerów także wsparcia w ochronie infrastruktury informatycznej, bezpieczeństwa i kontroli granic, a także w zwalczaniu rosyjskiej propagandy. - Dla naszego państwa jest niezwykle trudnym zadaniem samodzielne rozwiązywanie tych problemów - powiedziała prezydent Sandu. Monachijska Konferencja Bezpieczeństwa. NATO gotowe pomóc Mołdawii W piątek w rozmowie z rumuńskimi mediami zastępca sekretarza generalnego NATO Mircea Geoana poinformował, że władze Sojuszu Północnoatlantyckiego są gotowe przekazać Mołdawii pakiet broni defensywnej, wśród której wymienił m.in.: wsparcie w walce z zagrożeniami cybernetycznymi, propagandą i korupcją, a także zaoferować szkolenia dla pracowników służb państwowych. W sobotę rząd Mołdawii Dorina Receana wydał oświadczenie, w którym wezwał do demilitaryzacji separatystycznego Naddniestrza, aby "odzyskać w sposób pokojowy suwerenność oraz integralność terytorialną Republiki Mołdawii". W regionie tym stacjonuje ponad 1,5 tys. rosyjskich żołnierzy. "Demilitaryzacja tego regionu ma na celu ewakuację wojsk rosyjskich, czyli realizację zobowiązania, które podjęła sama Federacja Rosyjska w 1999 roku podczas szczytu OBWE w Stambule" - podkreślił w sobotnim komunikacie mołdawski rząd.