Protestujący zaczęli rozstawiać miasteczko namiotowe na centralnym placu stolicy. Namioty pojawiły się też pod budynkiem prokuratury generalnej. Z demonstrantami spotkał się premier Valeriu Strelet, zapowiedziano kolejne spotkanie przedstawicieli protestujących z szefem rządu i ministrami na godz. 17 (godz. 16 czasu polskiego). Powodem, dla którego uczestnicy protestów domagają się dymisji prezydenta i wyborów, jest sprawa wyprowadzenia z krajowego systemu bankowego kwoty ok. 1,5 mld dolarów. Fundusze te zostały udzielone jako pożyczki przez trzy największe mołdawskie banki. Sprawa ich zniknięcia, dotąd niewyjaśniona, była powodem protestów antyrządowych wiosną tego roku. Uczestnicy demonstracji żądają także dymisji władz Banku Narodowego, prokuratury generalnej i komisji antykorupcyjnej. Organizatorem protestów jest nowa organizacja o nazwie Godność i Sprawiedliwość (DA). Ok. 1,5 mld dolarów zniknęło z tych trzech banków przed wyborami parlamentarnymi w listopadzie ub. roku. Z poufnego raportu firmy konsultingowej Kroll, opublikowanego przez jednego z posłów, wynika, że pieniądze wyprowadzono za pomocą oszukańczych pożyczek i transferów. Pieniądze poprzez sieć rosyjskich spółek i fikcyjnych firm z siedzibą w Wielkiej Brytanii miały trafić do łotewskich banków. Kryzys bankowy nie tylko skompromitował władze mołdawskie w oczach społeczności międzynarodowej, ale też odsunął w czasie start nowego programu finansowego MFW i wsparcia budżetowego od kluczowych partnerów, w tym UE i Banku Światowego.