W wywiadzie dla głównego wydania dziennika w RAI1 obecna minister spraw zagranicznych Włoch podkreśliła, że to, jak Putin będzie postrzegany przez Unię Europejską "będzie bardzo zależeć od tego, kim on będzie chciał być". - Jasne jest jednak to, że w tych godzinach jesteśmy świadkami eskalacji (konfliktu) na Ukrainie, a nie odprężenia. To zaś tworzy dystans między zobowiązaniami powziętymi przez samego Putina zaledwie przed kilkoma dniami, a tym co Rosja robi na wschodzie Ukrainy - oświadczyła Mogherini. Wyjaśniła: "Będziemy zabiegać o rozwiązanie kryzysu, dla którego oczywiście nie ma rozwiązania militarnego. Trzeba znaleźć rozwiązanie polityczne, dyplomatyczne, przede wszystkim dla dobra Ukraińców i wszystkich Europejczyków". Szefowa włoskiego MSZ, która od 1 listopada będzie następczynią Catherine Ashton, mówiła w rozmowie z telewizją publiczną, że przed UE stoją "gigantyczne wyzwania". Jako najważniejsze wymieniła zapewnienie pracy Europejczykom i pokoju na granicach. - Europa musi być odpowiedzią dla przyszłych pokoleń - dodała Mogherini.